Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

wtorek, 16 marca 2010

Żeby każdy mógł być sobą (Nowenna)

Chicku skomentował był Nowennę w Oktawie Dnia Kobiet:

"ta cała nowenna (na Frondzie) mówi o tym, czym jest męskość, czym kobiecość."

Nie. Mówi o tym, jakie, zdaniem Frondy, role powinni spełniać mężczyźni i kobiety. Mówi o stereotypach, które zmieniają się w zależności od kontextu kulturowego i historycznego. Czyli nie są uniwersalną prawdą o człowieku - są wytworem określonych społeczeństw. W tym konkretnym przypadku są to sterotypy patriarchalne, które zakładają że ludzie mają spełniać przewidziane dla nich role: kobiety rodzić i być posłuszne, mężczyźni walczyć i rządzić. Podejście tu zaprezentowane zakłada, że mają pełnić te role niezależnie od tego czy jest to zgodne z ich osobistymi talentami, przekonaniami, preferencjami; inaczej są potępieni jako niekobiecy i niemęscy.


"Feminizm w głębi jest dobrym pojęciem, ale dziś (...) stał się (...) odkobieceniem kobiet."

Chicku, nie. Feminizm (ten który ja wyznaję - bo jest ich wiele różniących się, podobnie jak katolicyzm Rydzyka i Bonieckiego) głosi, że każdy ma prawo żyć tak, jak czuje się powołany, a nie tak, jak przeznaczył mu z góry kulturowy stereotyp. Głosi, że człowiek ma prawo żyć w zgodzie z samym sobą. Że jeśli mężczyzna ma ochotę opiekować się dzieckiem, jeśli nie chce brać udziału w wyścigu szczurów, to nie jest to powód by nim pogardzać. Że jeśli kobieta chce pracować w domu - to niech pracuje, ale niech też jej bliscy docenią jej wysiłek i pracę. Że jeśli ktoś chce działać w biznesie, społeczeństwie czy polityce - niech nie będzie oceniany pod kątem płci, ale osobistych cnót i działań.

Zauważ, że to mężczyźni narzekają najwięcej na tę "niekobiecość współczesnych kobiet". Ich przekonanie, że to oni są władni określać jakie kobiety powinny być, jest dowodem pychy. I żądzy władzy. Bo nie chodzi tu tak naprawdę o to że kobiety noszą spodnie, klną, znają aikido i potrafią prowadzić tira. Chodzi o to że już nie muszą być posłuszne.*

Chicku, chodzi dokładnie o to, żeby każdy mógł być sobą. Czynić to, w czym się czuje najlepiej, a nie to co mu tradycja narzuca. Życie wbrew sobie jest pełne cierpienia, którego ludzie nie znający tego konfliktu często nie potrafią sobie wyobrazić. Ja jestem kobietą, ale nie chcę być "kobieca" w taki sposób jaki widzi to patriarchalno-katolicka tradycja. I mam do tego prawo. Moralne prawo, które mam dzięki nauczaniu Jezusa z Nazaretu, który głosił godność każdej jednostki. I społeczne prawo, które wywalczyli mi feminiści obu płci. Dziękuję Bogu że byli, że są.


Więcej piszę w odpowiedzi na Chickowy komentarz

* O tym całym iluzorycznym "szacunku i uwielbieniu" w dawnych czasach bardzo trafnie pisze Iwona Chmura Rutkowska we wspominanym już artykule o uzurpacjach Pulikowskiego (trzeba przewinąć w dół do "Domek z piedestałem")

________________________________________________________________

2 komentarze:

  1. Ależ zgadzam się Pacyfko, jeśli chodzi o wolność kobiet do własnej realizacji (czyli z większą częścią Twojego postu).

    nie zgadzam się, że kobieta to to samo, co facet.

    "Zauważ, że to mężczyźni narzekają najwięcej na tę "niekobiecość współczesnych kobiet"."

    hm nie wiem, czy nie znam więcej kobiet, niż mężczyzn, które opowiadają się przeciw tak postrzeganemu feminizmowi. By daleko nie szukać: moja żona (skądinąd wolna kobieta), Joanna Najfeld (polecam, fajnie pisze, dziewczyna w naszym wieku:))

    OdpowiedzUsuń
  2. "ta cała nowenna (na Frondzie) mówi o tym, czym jest męskość, czym kobiecość."

    Zgoda, i właśnie w tym jest problem. O tym dalej.

    "nie zgadzam się, że kobieta to to samo, co facet."

    Zgoda, nie wiem czy ktoś przy zdrowych zmysłach temu zaprzecza. Błędne natomiast jest z pewnością utożsamienie mężczyzny z "męskością", a kobiety z "kobiecością". Na pierwszy rzut oka może się to wydać dziwne. Spróbuję to wyjaśnić.

    Zacznę od etyki. Dociekania etyczne pokazują iż:

    Z faktów wyciągane są wnioski będące ocenami etycznymi

    To jest powszechna skłonność. Problem polega na tym, że:

    Prawdopodobnie nie da się wywieść powinien z jest.

    To szeroko dyskutowany problem filozofii moralności. Nikomu jak dotąd nie udało się pokazać poprawnego wnioskowania, które prowadzi od faktów do ocen. Jeśli we wniosku pojawia się termin o charakterze etycznym, to musiał być on użyty również w przesłankach - inaczej wnioskowanie jest niepoprawne.

    Piszesz że "kobieta to nie to samo co facet". Zgoda - na poziomie faktów (różnice w strukturze kory mózgowej, wydzielaniu dokrewnym, specjalizacji
    genitaliów, etc.). Problem pojawia się wtedy, gdy z owych faktów wyciąga się wnioski wartościujące (dobry, zły, powinien, nie powinien, obowiązek, etc.).

    Przykłady:

     * Bardzo źle się dzieje gdy kobiety mają prawo wyborcze
     * Powinnością kobiety jest urodzenie i wychowanie dziecka
     * Facet nie powinien płakać
     * Chłopcy powinni mieć ubranka różowe, a dziewczynki niebieskie ;)
     * Kobieta powinna obdarowywać sobą innych

    Utarło się myśleć, iż ideologia feministyczna wytwarza analogiczne
    tezy nakładające zobowiązania na mężczyzn, np.:

    * Mężczyzna powinien gotować

    W moim odczuciu jest inaczej. U podstaw feministycznej krytyki społeczeństwa leży meta-przekonanie iż powinności wynikają z bycia człowiekiem, nie zaś nosicielem określonych genitaliów.

    Terminy "kobiecość" i "męskość" to kulturowe konstrukty stanowiące wzorce wartościowania etycznego. Feministyczna krytyka społeczeństwa dąży do tego by kryterium wartościowania etycznego stanowiło "człowieczeństwo", natomiast kategorie "kobiecość" i "męskość" sprowadzić do poziomu wzorców wartościowania estetycznego.

    "hm nie wiem, czy nie znam więcej kobiet, niż mężczyzn, które
    opowiadają się przeciw tak postrzeganemu feminizmowi."

    Abstrahując od kwestii różnego rozumienia feminizmu. Jeden z moich
    wykładowców (feminista), mawiał iż największymi wrogami feminizmu są
    same kobiety - to one odpowiedzialne są za podtrzymywanie kulturowych stereotypów wartościowania w kontekście płci.

    OdpowiedzUsuń