Trzeci dzień Nowenny w Oktawie Dnia Kobiet - w intencji tych, którym narzucone stereotypy nie pozwalają żyć w zgodzie z sobą. (tu przeczytaj o co w tym chodzi i dzień pierwszy, tu dzień drugi)
Fronda modli się: "za kobiety faszerowane antykoncepcją w ramach przejmowania kontroli nad własnym życiem".
(Widocznie katolicy z Frondy wiedzą, iż kobiety są głupie i nie powinny kontrolować własnego życia, lepiej za nie to zrobią mąż i proboszcz)
Ja zaś proponuję: módlmy się ... nie. Otoczmy empatią te dzieci, które przyszły na świat w nieodpowiednim momencie, bo ich rodziców przekonano argumentami teologicznymi, a nie medycznymi, o skuteczności i jedyniesłuszności antykoncepcji "naturalnej". Wesprzyjmy w byciu sobą tych którzy rodzą dzieci nie dlatego, że je kochają, ale dlatego że "tak trzeba", "to słuszne", "Bóg tego ode mnie wymaga". Módlmy się o pokój wieczny dla tej dziewczyny z neokatechumenatu przy szczecińskiej katedrze, która wykrwawiła się na śmierć rodząc piąte dziecko, a jej wspólnotowicze widzą w niej świętą i wzór, a nie ofiarę bzdurnej ideologii.
Fronda modli się: "za dzieci, którym brakuje w domu kontaktu z matkami". "za porzucone dzieci, które były dla matek mniej ważne od kariery".
Ja zaś proponuję: otoczmy empatią dzieci, które prawie nie widzą swoich ojców, bo albo są w pracy, albo zmęczeni po pracy, "ja pracowałem cały dzień a ty siedziałaś w domu". Zwłaszcza te dzieci, których rodzice tyrają od rana do nocy nie z żądzy kasy i kariery, ale dlatego, by wykarmić sześć lub więcej osób, bo wmówiono im że wielodzietność jest najsłuszniejsza. Dajmy szacunek i wsparcie kobietom, które samotnie biją się z "kupą, zupą i dupą", bo mąż woli wyrabiać nadgodziny w czystym biurze czy wysypiać się na delegacjach, gdyż tam nikt nie wrzeszczy kilka godzin bez przerwy i nie trzeba myć nocnika.
Antyfona: Pozwólmy każdemu być sobą. Amen.
C.D.N.
(dzień czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy, Podsumowanie Nowenny, Komentarze do Nowenny, Od genitaliów do Nowenny)
"dzieci, które prawie nie widzą swoich ojców" - niby bardziej o matce, ale cudnie pasowną wydaje się w tym kontekście być piosenka "Slipping through my fingers", którą można między innymi usłyszeć w filmie Mamma Mia. Miałem nadzieję że łez, które do oczu mi się cisnęły podczas oglądania nigdy nie będę kojarzył z własnym dzieckiem...
OdpowiedzUsuńOby to było tymczasowe...
A do tyrania ponad normę wcale nie trzeba żądzy kasy, albo szóstki dzieci. To przecież może być kwestia wyboru. Takiego sobie wyboru. Albo braku wyboru. Albo takiego sobie wyboru w przeszłości. Oczywiście nie mam na myśli wyboru nadgodzin w czystym biurze.