Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

sobota, 30 marca 2013

Święconka wegańska zgodna z liturgią :-)

Tradycja przewiduje dwa problematyczne elementy świątecznego koszyczka: jajka i mięso. Wystarczy jednak wsłuchać się w text liturgicznych błogosławieństw i wyobraźnia podpowie nam, jak to po wegańsku obejść.

"Baranku Boży, pobłogosław to mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę Baranka paschalnego i świątecznych potraw, które Ty spożyłeś z Apostołami na Ostatniej Wieczerzy." Otóż Jezus i uczniowie jedli w Wieczerniku również soczewicę, o czym wspomina Ewangelia. Więc kiełbasę zastępujemy soczewicą.

Jajka błogosławi się jako symbol nowego odradzającego się życia, więc w naszej święconce zastąpić je można ziarnami zboża, kiełkami roślin, albo - jak na mojej fotce - szczypiorkami wyrosłymi z cebulki :-) Pisankę zastąpiłam udekorowaną mandarynką :-) Ponadto święci się już bezproblemowe rzeczy: sól "chroniącą od zepsucia", ciasto (które upiec można na oleju lub maśle kokosowym) i chleb: "Chlebie żywy, który zstąpiłeś z nieba i w Komunii św. dajesz życie światu, pobłogosław ten chleb, wszelkie świąteczne pieczywo na pamiątkę chleba, którym nakarmiłeś lud słuchający Ciebie wytrwale na pustkowiu". W mojej święconce mam baranka z chleba. Wątpię by taki był zamysł Jezusa, ale to miłe, że zniósł on ofiarę składaną z baranka i  ustanowił wegańską ofiarę z chleba i wina, oznaczających ciało i krew Jezusa, czyli nowego "baranka paschalnego".

czwartek, 28 marca 2013

Getto ławkowe i belka w oku


Lech Wałęsa - ikona walki o prawa obywatelskie, laureat Pokojowej Nagrody Nobla.
Ostatnio wymyślił, że w parlamencie gejów powinno obowiązywać getto ławkowe.
(Getto ławkowe: w Polsce na uniwersytetach przed wojną studenci pochodzenia żydowskiego nie mogli wybierać miejsc na całej sali, musieli siedzieć pod ścianą. Niektóre uczelnie ograniczały liczbę studentów żydowskich do 10% lub wręcz do zera).
Wałęsa mówi o gejach: "Nie życzę sobie, żeby ta mniejszość, którą toleruję, ale z którą się nie zgadzam, żeby mi wychodziła na ulice i moje dzieci, moje wnuki bałamuciła". "Jak będą mi łazić nago po ulicy, to ja się nigdy nie zgodzę. Widziałem to, na przyczepach jeżdżących..."
Gerontofilia.
 Taką argumentację z ust konserwatystów słyszałam wielokrotnie. Widziałam ją na ulotkach antyunijnych, kolportowanych przez katolickich działaczy - Unia to geje, a geje to obsceniczne parady równości - po czym następowało odpowiednio wyuzdane zdjęcie. "Seksualność jest sprawą intymną, a oni wystawiają ją na widok publiczny! To jest promocja zboczenia, mam prawo chronić przed nią swoje dzieci!" I to jest podstawa by twierdzić że KAŻDY homosexualny obnaża się i obściskuje publicznie, jest zwyrodnialcem i pedofilem, a zatem wolno odmówić mu obywatelskiego prawa do rejestracji związku i adopcji dzieci.

Parada Gay Pride w San Diego.
Karnawał w Rio. Ja tam dużej różnicy nie widzę. 


A co do obscenów na "przyczepach jeżdżących". Największa na świecie impreza, polegająca na epatowaniu seksualnością "na przyczepach jeżdżących", to karnawał w Rio, w którym bierze udział 2 mln osób, w dużej mierze turystów. Impreza ta nakręca na gigantyczną skalę przemysł rozrywkowy i usługi sexualne, i chciałoby się wierzyć, że każda osoba w tych usługach pracująca robi to dobrowolnie.
Ale byłoby to naiwnością.

New York.
Rio.




Stosując tę samą logikę należy uznać owe parady "tancerek samby" za dowód, iż  orientacja hetero opiera się na perwersji. Czy nie jest to "łażenie nago po ulicy", "promocja heterosexualizmu", "obnoszenie się publiczne ze sprawami intymnymi"? Dlaczego nie słyszę oburzonych katolików?

"Widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki w swoim nie widzisz..." - powiedział Jezus, Żyd. (Ewangelia Łukasza 6,41)
 

wtorek, 26 marca 2013

Małżeństwo, macierzyństwo, gender z motocyklem w tle...

Czytelnikom, którzy czują się rozczarowani małą częstotliwością wpisów na niniejszym blogu, ośmielam się zarekomendować kilka felietonów które ukazały się na MotoRmanii w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Tematem ich są bowiem nie tyle motocykle, co funkcjonowanie ludzi w relacjach społecznych i rodzinnych. Te same mechanizmy obserwuje się na gruncie wszystkich innych pasji i w ogóle - przejawów indywidualności.

O tym, co tak naprawdę znaczy "kochać kogoś" (partnera, żonę/męża)

O tym czym jest miłość rodzicielska i o kastracji...

O tym że odpowiedzialność za los dzieci zaczyna się od zadbania o siebie...

O tym, że w naszym społeczeństwie dzieci to sprawa kobiet...

O tym, że dzieciom można nakłaść kamieni do plecaka, lub dać im skrzydła (feat. Łona)...

środa, 13 marca 2013

Czasami mam wrażenie, że wszechświat czyta mojego bloga.

Nie dalej jak przedwczoraj pisałam, że Kościołowi potrzebny nowy Franciszek. I proszę.

Papież Franciszek I


Woody Allen? :-)
Jeździ tramwajem i sam sobie gotuje. Czyli komunista. Sympatycznie :-) A jaki będzie, wiadomo, wyjdzie w praniu.

PS. Tradycyjny okołokonlawiczny sms od Kryzysa: "Mimo wszystko wolałbym franciszkanina o imieniu Jezus, niż jezuitę o imieniu Franciszek" ;)

poniedziałek, 11 marca 2013

A na ziemi pokój ludziom dobrej woli

Oglądam z moją mamą, Polką-Katoliczką, fotki z mego umiłowanego Asyżu.
W którymś momencie trafiamy na taką:


- To wy powiesiliście tę flagę? - pyta matka
- Nie, tam wszędzie takie wiszą. Można je kupić na każdym stoisku z dewocjonaliami - mówię.
W ciszy, która zapadła, poczułam dziwną wibrację, zakołysała się herbata w szklance na biurku, zadrżały szyby w oknach...
Dopiero po chwili zrozumiałam skąd się wzięły te wstrząsy. To światopogląd mojej matki walił się w gruzy.
- To jest flaga pokoju - uratowałam ją.

Napis na fladze "Pace" - po italsku "Pokój". Przed Bazyliką św. Franciszka, Asyż
Imagine there's no heaven - śpiewał John Lennon. Wyobraź sobie, że nie ma raju. Nic za co trzeba by zabijać bądź ginąć. Ponad nami tylko błękit. 
Wyobraź sobie, że ludzie żyją razem w braterstwie, w jednym świecie, w pokoju, śpiewał marzyciel z Liverpoolu. Urodził się 800 lat po innym marzycielu, Biedaczynie z Asyżu, który całe życie głosił, że ludzie są braćmi niezależnie od różnic i że miłość wzajemna jest znacznie lepsza niż prowadzenie jakichkolwiek wojen.
Imagine no posessions - śpiewał Lennon. Francesco, brat mniejszy wszystkich, w swoim czasie również głosił, że najlepiej wyrzec się posiadania czegokolwiek. Bo jeśli masz bogactwa - tumaczył - zaraz ktoś zechce je zagarnąć, więc potrzebujesz też żołnierzy, by ich bronili. I stąd biorą się wojny...
Właściwie raj nie jest potrzebny, skoro jest Asyż. Mogłabym tam spędzić wieczność, malując kwiatki na suvenirowej ceramice. Bo tam jest taki spokój. Pokój. Pokój serca. Living for today.
Od czasów Franciszka społeczeństwa wyrosłe na gruncie chrześcijaństwa zasypały, przynajmniej częściowo, wiele podziałów. Na białych i czarnych, na nisko i wysoko urodzonych, na będących czyjąś własnością i wolnych. Nawet na chrzczonych i niechrzczonych. Dostrzeżono podmiotowość dzieci, człowieczeństwo kobiet. Papież Jan Paweł przeprosił za dyskryminację i marginalizację, będące wynikiem postaw, których winni byli chrześcijanie.* To ciekawy zbieg okoliczności, że jutro, w trzynastą rocznicę tych historycznych przeprosin zacznie się konklawe, które wybierze kolejnego następcę.
Zastanawiam się tylko który - i czy któryś w ogóle - przeprosi za cierpienie, którego na skutek postaw chrześcijan doświadczali i wciąż doświadczają ludzie, których symbolem, poza Italią, jest tęczowa flaga.

You may say, I'm a dreamer.
But I'm not the only one.

_______________
* "Módlmy się za wszystkich, których ludzka ludzka godność została zraniona, a prawa podeptane; módlmy się za kobiety tak często poniżane i dyskryminowane, i uznajemy, że istnieją formy biernego przyzwolenia, za które winy ponosili również chrześcijanie".

"Boże, nasz Ojcze, Ty stworzyłeś człowieka, mężczyznę i kobietę, na swój obraz i podobieństwo i zechciałeś, aby istniała wielość narodów w jedności ludzkiej rodziny; czasem jednak równość Twoich dzieci nie była uznawana, a chrześcijanie stawali się winni postaw, które prowadziły do zepchnięcia innych na margines lub poza nawias społeczeństwa, pozwalali bowiem na dyskryminację z powodu różnic rasowych albo etnicznych."  Dzień Przebaczenia, Watykan, 12 marca 2000.