Tradycja przewiduje dwa problematyczne elementy świątecznego koszyczka: jajka i mięso. Wystarczy jednak wsłuchać się w text liturgicznych błogosławieństw i wyobraźnia podpowie nam, jak to po wegańsku obejść.
"Baranku Boży, pobłogosław to mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę Baranka paschalnego i świątecznych potraw, które Ty spożyłeś z Apostołami na Ostatniej Wieczerzy." Otóż Jezus i uczniowie jedli w Wieczerniku również soczewicę, o czym wspomina Ewangelia. Więc kiełbasę zastępujemy soczewicą.
Jajka błogosławi się jako symbol nowego odradzającego się życia, więc w naszej święconce zastąpić je można ziarnami zboża, kiełkami roślin, albo - jak na mojej fotce - szczypiorkami wyrosłymi z cebulki :-) Pisankę zastąpiłam udekorowaną mandarynką :-)
Ponadto święci się już bezproblemowe rzeczy: sól "chroniącą od zepsucia", ciasto (które upiec można na oleju lub maśle kokosowym) i chleb: "Chlebie żywy, który zstąpiłeś z nieba i w Komunii św. dajesz życie światu,
pobłogosław ten chleb, wszelkie świąteczne pieczywo na pamiątkę chleba,
którym nakarmiłeś lud słuchający Ciebie wytrwale na pustkowiu". W mojej święconce mam baranka z chleba. Wątpię by taki był zamysł Jezusa, ale to miłe, że zniósł on ofiarę składaną z baranka i ustanowił wegańską ofiarę z chleba i wina, oznaczających ciało i krew Jezusa, czyli nowego "baranka paschalnego".
Niezłe obejście problemu. Podziwiam Twoją kreatywność :-)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś będę robił święconkę, to koniecznie taką.