W weekend słyszałam w radiu wypowiedź pana prawicowo-katolickiego na temat wyroku Strasburga w sprawie Alicji Tysiąc, którą pismo "Niedziela" porównało do autorów Auschwitz.
Pan powoływał się na wolność słowa i wolność wypowiedzi.
Przypomniało mi się jak te same środowiska reagowały na rzeźby Papieża przygniecionego meteorytem albo penisa na krzyżu. Wtedy wolność wypowiedzi i expresji artystycznej nie była wartością, ważniejsze było szanowanie uczuć innych ludzi (wierzących).
Czyli co jest ważniejsze - szacunek do człowieka, czy wolność? Czy ustawiamy sobie hierarchię wartości, jak nam pasuje w danym momencie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz