Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Nie mnożyć (od)bytów ponad potrzebę.

Jednym z licznych debilizmów polskiego prawa pracy jest taki absurdalny konstrukt jak "pensja brutto". Liczba urojona, która nie wyraża ani tego, co człowiek zarabia, ani tego, ile wydaje na niego pracodawca - bo oprócz podatku dochodowego i połowy ZUSu, które mieszczą się w tym "brutto" jest jeszcze druga połowa ZUSów - tzw. "ZUS pracodawcy", kolejne pojęcie widmo. Przepisy bowiem tworzą fikcję nazewniczą, że połowę ZUSu "płaci pracownik", a połowę "płaci pracodawca". Gówno prawda, bo wszystkie ZUSy płaci pracodawca (przelewa je na konto ZUSu tym samym przelewem), a na wszystkie ZUSy pracuje pracownik - z owoców jego pracy trzeba mu je odebrać i oddać do nienażartej machiny politycznego rozdawnictwa - szczególnie tym, którzy potrafią z kilofami przyjść pod Sejm. To "brutto", które widzi na swej umowie pracownik, to kolejne narzędzie utrzymywania obywateli, podatników, wyborców w nieświadomości, ile z ich pracy pożera państwo. Bo to co zabiera, to nie około 28% różnicy między bruttem a "na rękę", lecz 40% różnicy między pełnym kosztem pracodawcy a wypłatą. Czterdziestoprocentowy podatek - tak, właśnie taki płacimy!!! Praca w Polsce opodatkowana jest jak bóg wie jaki luxus! Dla przykładu: jeśli firma na zatrudnienie człowieka wydaje 4000 zł, do niego trafia z tego tylko 2416 zł. 232 to zaliczka na PIT. Resztę - 1350 zł - przeżuwa nienażarty ZUS. Z czego do OFE, czyli na przyszłą emeryturę, trafia zaledwie około 110 zł - 1/3 składki emerytalnej!
A co wyraża liczba 3376,10 pojawiająca się jako "brutto" na umowie tego przykładowego pracownika? Nic nie wyraża. Zatem rację miał ten, który stwierdził:

Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem.

PS. Jeśli chcesz policzyć ile owoców twej pracy pochłania ZUS, skorzystaj z kalkulatora płacowego. Zawsze wybieraj opcję "kalkulator dla pracodawcy" - tylko wtedy zobaczysz całą sumę na którą pracujesz. Pamiętaj - NFZ i FPiFGŚP to też ZUS.

3 komentarze:

  1. Ale chodzi o opodatkowanie typu A, czy B? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. echhh- najgorsze, że drugi filar to też ściema. Jak ktoś pamięta kto wymyślił ubezpieczenia emerytalne, to pewnie wie, że nie po to aby zapewnić staruszkom spokojną jesień życia.
    Polecam: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Glodowe-emerytury-z-OFE-wywolaja-tsunami-1718032.html

    I dbanie o 4 filar- czyli własne dzieci.

    OdpowiedzUsuń