Przeczytajcie sobie extremalnie trafną syntezę tego problemu: Precz z dyktaturą pociotków i znajomych
Autor pisze o przyczynach i przejawach
silnej presji, jaką różni ludzie z bezpośredniego otoczenia starają się (często niestety z powodzeniem) wywierać na nas, szczególnie w kierunku “wepchnięcia” nas w taki styl życia, który oni uważają za odpowiedni.
Ich intencjami mogą być m. in.:
- próba dowartościowania się osoby “radzącej”
- próba realizowania poprzez dzieci własnych niespełnionych ambicji
- abyśmy za bardzo nie poszli do przodu, bo wtedy stalibyśmy się wyrzutem sumienia dla tych, którzy od lat tkwią w miejscu
Tymczasem
Większość tych ludzi ma bardzo przestarzałą “mapę” rzeczywistości i w oparciu o tę mapę próbują dawać nam wskazówki co i jak robić. I to w sytuacji, kiedy tenże świat zmienia się tak szybko, że nawet zajmując się tym tak intensywnie jak ja trudno za wszystkimi tymi zmianami nadążyć.
Genialnie to podsumowuje:
“Nie jest twoją powinnością, aby osiągnąć w życiu to, co inni ludzie uważają że powinieneś osiągnąć. Nie jest moją powinnością aby stać się takim człowiekiem jakim inni oczekują że będę, jeśli stanie się inaczej, to jest to ich pomyłka, a nie moje niepowodzenie”
I jeszcze podsuwa pomysły jak radzić sobie z manipulacyjnymi pytaniami typu "kiedy wreszcie dasz nam wnuka", "kiedy wreszcie skończysz studia" etc. Przeczytajcie koniecznie.
Amen! :o)
OdpowiedzUsuńJa bym dodał jeszcze, żeby zakończyć z mocą i kopem do przodu:
"Twoją powinnością w życiu jest być tym, kim jesteś, być szczęśliwym i wzrastać na sposób i w granicach, jakie wyznaczysz sobie sam." :o)
no ale czasmi rady sa madre i nie mozna uznac ze wszytko co ktos nam radzi to glupota, egoizm lub chec spelnianai wlansych celow.moze tak byc i pewnie czetso jest ale nie musi i nie zawsze.
OdpowiedzUsuńtez odbieram tego typu pytania dotyczace tego "kiedy pojdiesz do pracy" "kiedy bedziesz spac w normalnyc godiznach" "kiedy bedziecie mili dzieci" i odpowiadam NIGDY:P dla swietego spokoju
Jasne, że niektóre rady są mądre, ale może warto poczynić proste założenie: radzę innym, jeśli o to proszą. Jeśli nie, nie wtrącam się.
OdpowiedzUsuńA nawet jeśli radzę, to osobie której doradzam pozostawiam ocenę, czy moje rady są mądre. Jeśli uzna że nie są, i nie będzie się do nich stosować - nie narzucam się.
OdpowiedzUsuńA ja cenię sobie rady mądrych osób, słucham i jeśli uznam, że mają rację to mam temat do przemyśleń :-) Nie lubię jednak rad typu "jedynie słusznych".
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Co innego rada o którą prosimy, a co innego narzucanie się z radami lub kryptorozkazami w stylu "kiedy skończysz studia" albo "to całe życie chcecie tak na kocią łapę?".
OdpowiedzUsuńMnie czasem różni ludzie pytają: "Powiedz, co ja mam zrobić". Ja wtedy mówię: "Mogę ci co najwyżej powiedzić co ja bym zrobiła w takiej sytuacji, ale ty sam decyduj co zrobić, bo to ty poniesiesz konsekwencje. Ja nie mogę wziąć za to odpowiedzialności."