Na całej połaci śnieg. A komuś padł zasilacz do lapa i trzeba szybko ze sklepu zorganizować nowy. A tam na dworze zwały śniegu zawieja, mróz, człowiek psa by nie wygonił. Więc wygania kuriera rowerowego.
I pozostaje ze strachem. Że się taki rowerzysta gdzieś na lodzie smyrgnie pod jadące za nim auto. Że go któryś puszkarz zahaczy i zepchnie pod autobus lub ciężarówkę.
Na kurierze polegać można jak na Zawiszy. Krzyś z Dredami, niegdyś student filozofii, zmarznięty i mokry przywozi nam zasilacz. "Musiałem jechać cały czas z jedną nogą przy ziemi, jak Fred Flintston".
Kurierzy są niezłomni. Rycerze Zakonu Spraw Nie Cierpiących Zwłoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz