Kodeks pracy stoi w jawnej sprzeczności z konstytucyjnym prawem do własności prywatnej.
Państwo w określonych okolicznościach narzuca obywatelowi (właścicielowi firmy) by swoje własne uczciwie zarobione pieniądze wydawał na coś, na co nie ma ochoty wydawać, np. na dalsze płacenie pensji pracownikowi, który nie jest już (wystarczająco) przydatny. Np. nakazać sądowo przyjąć do pracy z powrotem, jeśli uzna że powód zwolnienia nie przypadł mu do gustu.
Jest to czysty komunizm: założenie, że firmy nie są po to by produkować i dostarczać usługi i towary potrzebne ludziom, ale żeby zapewniać robotnikom pracę, a właściwie nie pracę tylko pieniądze na utrzymanie.
A potem wielki płacz i zgrzytanie zębów, że firmy nie chcą podpisywać umów na czas nieokreślony.
Ja już też tego nie robię, kilku byłych pracowników skutecznie mnie tego oduczyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz