Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

piątek, 4 czerwca 2010

Kościół zezwolił na prezerwatywę!!!

Jedyny "godziwy" sex to taki, w którym nasienie trafia do dróg rodnych kobiety - tak wygląda etyka małżeńska Kościoła Katolickiego. Inne formy współżycia, jako nie mogące doprowadzić do poczęcia, są zabronione. Zaś sprzeciw wobec in vitro jako istotny element zawiera niezgodę na pozyskanie nasienia do zapłodnienia pozaustrojowego: wszak musi się to odbyć poprzez masturbację, fuj. Są co prawda w Kościele ludzie tacy jak ojciec Knotz, który głosi że sex oralny jest dopuszczalny, no ale pod warunkiem że tuż przed lub po był sex "normalny" - umożliwiający rozpłód. Ta ideologia, nakierowana na podporządkowywanie kobiet mężczyznom i zwiększanie ilości wyznawców jedynie słusznej religii, ubierana jest w poetyckie pierdoły w stylu "prawdziwie ludzki kontekst aktu małżeńskiego", "Komunia cielesna, psychiczna i duchowa" (zwłaszcza tam, gdzie pijany mąż wcześniej dał wpierdol żonie, która nie chciała dać mu d..., bo był dzień płodny).

In vitro jest zabronione, ale okazuje się że, zgodnie z orzeczeniem Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, dozwolona jest medyczna sztuczna inseminacja. Niemniej, muszą zostać spełnione warunki: wytrysk nasienia do pochwy. Amerykańscy biskupi zalecają zatem, aby w celu pozyskania nasienia na czas stosunku założyć prezerwatywę. Aby nie była to grzeszna antykoncepcja, w prezerwatywie robi się dziurkę, by część nasienia wypłynęła do dróg rodnych. Część która zostaje wewnątrz używa się do inseminacji. Nie ma masturbacji ani antykoncepcji.

Czytałam iż starożytni Izraelici wykazywali się podobnym sprytem, by obejść przepisy Prawa Mojżeszowego, ale tak by pozostać w zgodzie z jego literą. Np. zabroniona była praca, w tym i podróżowanie, w szabat. Wyjątkiem była podróż wodą (trudno jej zaprzestać na pełnym morzu). Więc pobożny Żyd, gdy potrzebował jednak jechać dokądś w szabat, wsiadał na wóz i wstawiał nogi do miski z wodą. Pomysł z dziurką w prezerwatywie wydaje mi się podobny metodologicznie.

Tylko jak zalane spermą muszą być rowki mózgów, które siedzą w zakurzonych watykańskich bibliotekach i nie mając pojęcia o prawdziwym życiu wymyślają tak tragicznie żałosne rzeczy, które potem niszczą życie milionom ludzi.

1 komentarz:

  1. Kiedyś czytałem definicję masturbacji (i to bodajże w "miłujcie się!"), określanej jako: "akt seksualny nie służący do rozpłodu". Konkludowano z tej definicji seks z antykoncepcją jest masturbacją.
    Nie konkludowano zaś, że "sex" do in vitro - masturbacją nie był.

    OdpowiedzUsuń