Postawienie pytania „kiedy dzieci?” powinno w pewnych sytuacjach podlegać karze grzywny.
Dzieci mieć nie trzeba, dzieci mieć można.
Tym większe uznanie budzą we mnie kobiety, które stawiają opór presji ogółu i które, rozpoznając swoje możliwości i ograniczenia, odpowiedzialnie rezygnują z tego doświadczenia.
Matki do kin, teatrów, pubów! Też chcą się bawić. Ojcowie do piaskownicy! Też mają dzieci.w piśmie ze słowem "Katolicki" w podtytule.
Poczytajcie sobie na stronach Tygodnika Powszechnego ów text "Fizjologia Matki Polki". Zawiera mnóstwo porażających trafnością spostrzeżeń:
Skąd pomysł, aby na dużym kierowniczym stanowisku obsadzić kobietę. „Bo kobiety, a szczególnie samotne matki, dadzą z siebie wszystko, byle tylko pracę utrzymać” – usłyszałam niepozostawiającą złudzeń odpowiedź. (...) nie potrafiłabym działać w grupie czerpiącej siłę z czyjegoś lęku.
Gdy tata odsiadywał wyrok w ponurym 1982 r., mama chodziła dzień w dzień do pracy, utrzymywała z jednej pensji cały dom, wychowywała dwójkę wcale niełatwych dzieci, stała w wijących się w nieskończoność kolejkach i z godnością znosiła raz na jakiś czas odbywające się w domu wizyty funkcjonariuszy SB. Skoro mój ojciec miałby być odznaczony, to dlaczego i nie moja mama?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz