Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

czwartek, 29 kwietnia 2010

Gwolić tufę fulem, dyrba

- Nie gwol - mówił jeden. - Byłem tam wczoraj. Ni ful.
- Bo jesteś tufa. Fulowo szukałeś. Jakbyś, dyrba, nie zgwalał przed tymi fulami, zachapałbyś od fula żarła.
- Ożesz, dyrba, idziem, czy nie? - zniecierpliwił się trzeci.
- Bo on tryfi.
- To ful mu w tufę, zostaw go, dyrba, i chodź.
- Z nim, dyrba, tak zawsze. No, to idziesz, fulu?
- Sam jesteś ful. I docent!
- Coooo?
- Docent, dyrba!
Taki dialog pomiędzy mieszkańcami podmiejskich slumsów podsłuchał kosmonauta, wracający po 200 latach z wyprawy międzygwiezdnej. (Janusz Zajdel, Cylinder Van Troffa). Piękny jest język polski, który posiadając wielość form, potrafi wyrazić niemal każdą treść przy użyciu zaledwie kilku, acz koniecznie nieprzyzwoitych, wyrazów.

Kosmonauta zostaje zaczepiony przez tubylca, przy czym okazuje się że język owej epoki można bardzo szybko opanować, oraz że jeśli chce się kogoś do czegoś przekonać, to trzeba to robić używając jego kodu:
- Masz smuka?
- Nie mam - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Gwolisz. Dawaj, dyrba, ty stary fulu!
- Odgwol się, dyrba, ful ci do mojego smuka, docencie, bo jak ci przygwolę takiego kopa w tufę, że fulem gwolniesz o ziemię - powiedziałem półgłosem na jednym oddechu.
Aż przystanął. (...)

3 komentarze:

  1. A ful im, dyrba, w tufę, docentom jednym.
    Tylko jednego nie wiem: co to jest smuk?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do końca xiążki się tego nie dowiadujemy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. smuk = papieros :)

    OdpowiedzUsuń