Zaś na stronie KurierRowerowy.pl piszą, dlaczego praca kuriera rowerowego jest ciężka:
Wyobraź sobie płot drewniany polakierowany na ładny kolor, a na szczycie każdego szczebla ozdoba metalowa,
Stoi przy ulicy, pada na niego śnieg, błoto, deszcz, pali słońce, miota wiatr, łamie mróz i nie raz zostaje uderzony przez kierowcę barana.
I jak po roku wygląda taki płot?
Na szczęście prawdziwy kurier rowerowy zawsze dobrze wygląda nawet po 10 latach jazdy w warunkach, w jakich stoi ten płot, a płot już dawno się przewróci.
Od siebie dodam jeszcze iż oprócz upału i śnieżycy dzielny kurier narażony jest na kontakty z takimi mrożącymi krew w żyłach instytucjami jak Urząd Skarbowy, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nawet Dziekanat. Wyręczając niewinnego obywatela nie tylko dostarcza tam dokumenty, ale i bierze zwrotki z pieczątką "wpłynęło". Co my byśmy bez nich zrobili?!?
Niestety ostatnio pare płotów się nam przewróciło ;)
OdpowiedzUsuńA tak w ramach bonusika (niestety Krzyś nie może jutro zajechać bo ma wolne) nasze cudowne grupowe zdjęcie zrobione pewnego ślicznego, mroźnego dnia pod bazą:) Enjoy
OdpowiedzUsuńhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be0942f51d15d3a7.html
Dzięki za foto, jesteście cudowni!
OdpowiedzUsuń(tu jeszcze raz link)
Za płotami upadłymi ja i koleżanki z Biurwidołka będziemy długo płakać... ;-( :>
o LOL! piękny blogasek! jaram się! i popieram! ;)
OdpowiedzUsuń/FilipS
Dzięki Filipie :-) Ja, jak widać, też Was popieram. A jaranie, to chyba widać ;-)
OdpowiedzUsuń