Dużo, dużo nienawiści widać w Twoim poście: do siebie i do człowieka.
Może nie piszesz o tym dosłownie, ale spomiędzy wierszy (nie tylko w tym poście) wyłazi coś w rodzaju "Boże, czemuś mnie pokarał tym strasznym macierzyństwem".
Żaden Bóg mnie nie pokarał macierzyństwem. To był mój wybór i odpowiedzialnie ponoszę konsekwencje tego wyboru.
Zaś do Boga/natury/ewolucji mam, owszem, żal. Że stworzył ludzi w ten sposób, że tak się kretyńsko rozmnażają. Z ciążą której koniec to totalna niepełnosprawność i zależność, z porodem który jest wyrywaniem żywcem flaków i z potomstwem, które przez wiele lat jest niezdolne do samodzielnego poruszania się, jedzenia, zadbania o swoje bezpieczeństwo. To całe cierpienie i trud są niepotrzebne. Większość innych ssaków rodzi w kilka minut, opieka nad młodymi trwa parę miesięcy, np. źrebię potrafi biegać już godzinę po porodzie. Małe małpy trzymają się sierści matek, małe kangury siedzą w torbie. Żadnych pieluch, wózków, nosideł, kojców. Żadnych staników rozpinanych z przodu.
(Tak wiem, że hieny mają gorzej niż ludzie, ale wcale mnie to nie pociesza).
Zresztą, moja "pretensja" jest nie tylko w moim imieniu, ale każdej kobiety. Wiem, że wiele matek bardzo się cieszy swoimi dziećmi, do tego stopnia że się świadomie decydują na kolejne. Ale to w niczym nie zmienia faktu że musiały też cierpieć. Gdyby nie ten cały praktyczny burdel, pewnie miałyby jeszcze więcej siły by się cieszyć dziećmi. By z nimi się bawić, zamiast prać pieluchy, myć butelki.
W Polsce kobiety które decydują się na drugie dziecko są mniejszością. Wskaźnik dzietności 1,3 oznacza że więcej kobiet ma jedno dziecko niż dwa i więcej. Czyli pierwsze dziecko częściej demotywuje do kolejnego niż motywuje. To też może o czymś świadczyć.
Nie wiem, czy to Bóg stworzył tak ludzi. Zakładam, że Boga może nie być. Zakładam, że mógł mieć inny plan, ale zepsuł mu go szatan. Nie wiem po prostu. Ale jeśli Bóg jest i rzeczywiście sam wymyślił kobietom takie niepotrzebne męczenie się, to musi nie być kobietą i te wszystkie kulturowe maskulinizacje są absolutnie (sic!) trafne.
Nie miałem zamiaru Cię "zjebać" i przepraszam, jeśli czujesz się urażona. Nie dziw się jednak, że ludzie czytający Twojego bloga odnoszą wrażenie (co nie znaczy że tak jest), że dziecko to dla Ciebie największa życiowa porażka.
OdpowiedzUsuńNie czuję się urażona, ale niezrozumiana, widocznie nie umiem się wyrażać jasno.
OdpowiedzUsuńDziecko porażką będzie, jak stanie się złym człowiekiem. Póki co po prostu jest wyczerpujące, i wbrew temu co mówi wiele osób, wszelkie pozytywy, jakkolwiek niewątpliwie istniejące, których istnieniu nie "wynagradzają", nie "osładzają", nie likwidują tego zmęczenia. Ono jest i niszczy część lub całość radości.
nie stworzyl, tylko pokaral:
OdpowiedzUsuń"Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci"
;)
Taa :-)
OdpowiedzUsuńteż mi sprawiedliwość, za grzech praprababci karać tysiące kolejnych pokoleń :-) Taki Bóg musiałby być nie tyle sprawiedliwy, co wyjątkowo pamiętliwy...
A juz tak serio, to obawiam sie, ze nie bylibysmy ludzmi, gdyby nie ten absurdalny porod.
OdpowiedzUsuńNieproporcjonalny rozrost puszki mozgowej, doprowadzil nas do pulapki bolesnego a czesto smiertelnego powodu, z ktorej jedynym wyjsciem bylo promowanie przez ewolucje narodzin w coraz bardziej niedorozwinietej postaci, co doprowadzilo do neotenii, ktora imho jest moze i wazniejsza cecha czlowieka niz wysoka czysta inteligencja, rozumiana jako moc obliczeniowa.
Jesli tak potraktowac ta scene - jako symboliczny opis ewolucji gatunku, czy dokladniej kosztow/skutkow ubocznych/konsekwencji uzyskania (wyzszego stanu) swiadomosci, to okazuje sie on calkiem niezly.
Pytanie, czy nie udałoby się tej świadomości uzyskać w jakiś bardziej humanitarny sposób.
OdpowiedzUsuńBo "obdarzać" kogoś wysoką świadomością i zarazem cierpieniem, by sobie tym świadomiej przeżywał owo cierpienie, to dowcip wyjątkowo paskudny.
No i nadal, profity ze świadomości mają obie płcie, a koszty ponoszą bardziej osobniki żeńskie.
Zresztą, może takie delfiny mają ją wyższą od naszej, tylko nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić?
I czy bardziej świadomi jesteśmy szczęśliwsi?
Badacze małp twierdzą, że najszczęśliwszym gatunkiem na planecie są szympansy bonobo (film o bonobo)
OdpowiedzUsuń