Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

środa, 30 grudnia 2009

Jeśli umierasz, nie ciągnij za sobą innych.

Równo osiem lat temu, pod Szpiglasową przełęczą dwóch ratowników TOPR zginęło pod lawiną. Szli na ratunek dwóm turystom, którzy mimo ostrzeżeń wyszli w góry i zginęli pod śniegiem.
Parę dni temu w Dolomitach stało się to samo. Dwóch nierozważnych turystów, czterech ratowników, lawina.

Ratownicy są niezwykłymi ludźmi. Znam ich kilku osobiście. Są etyczni, odpowiedzialni, niezawodni, oddani swej pracy-pasji. Ale nie to jest kluczem do ich działania. Jakżeż ogromną miłością trzeba kochać ludzi jako takich, żeby być tak zawsze w gotowości ratować ich - najczęściej nie sobie podobnych wytrawnych górskich wędrowców, ale właśnie ceprów, bezmyślnych, źle przygotowanych, poszkodowanych na skutek własnej głupoty, przecenienia własnych możliwości. Jak trzeba kochać ludzi, by iść w te góry, najczęściej w śnieżycy lub ulewie, w nocy, kilometrami wspinać się pod górę, godzinami stać na stanowisku asekuracyjnym. Efektowne kinowe akcje ze śmigłowcem to rzadkość na tle codzienności, jaką jest znoszenie z ceprostrady ziomków którzy skręcili kostkę, bo poszli w góry w klapkach lub adidaskach.
Nie jest łatwo spotkać ludzi tak wartościowych, tak wiernych swemu powołaniu jak ratownicy górscy. A to właśnie oni giną na skutek czyjejś głupoty. Boże, jak to boli.
Czy bolało ich tam, pod śniegiem?

______________________________________________________
ps. parę godzin po tym jak to napisałam - kolejne ofiary lawiny wywołanej prawdopodobnie przez samych turystów.

2 komentarze:

  1. Ja się też głupocie tych ludzi nie mogę nadziwić. Przecież już w gimnazjum się mówi na geografii, że góry zimą są niebezpieczne.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Góry są niebezpieczne tak samo jak ulice, jak jeżdżenie na rowerze, jak picie alkoholu. Można to robić ostrożnie i z głową, nie stwarzając ryzyka, a można zabić siebie i kogoś. Różnica jest taka, że np. poruszanie się po drogach jest obwarowane mnóstwem przepisów, wiedza na temat bezpieczeństwa jest bardziej rozpowszechniona w społeczeństwie. Po górach potrafią chodzić nieliczni, a niewielu wie że trzeba to naprawdę umieć, więc idą sobie w te góry jak do parku. Większość wraca bez większych problemów, ale nie wszyscy mają szczęście.

    OdpowiedzUsuń