siewnia memów - dla wszystkich, ale szczególnie dla Was Ludzie których kocham, a którzy jesteście czasem tak daleko...
Zapraszam również na mój blog motocyklowy
Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/
czwartek, 24 grudnia 2009
Czas święty
Pomiędzy szałem komercji a resentymentem narzekania na nią przywołujemy przebrzmiałe formy, bezskutecznie usiłując odtworzyć zmitologizowane naszą pamięcią treści. Zgorzkniali doświadczeniem życia, zranieni i rozczarowani przez ludzi, daremnie próbujemy odtworzyć zapach naszego dzieciństwa.
Żywimy nadzieję, że chociaż tego dnia ludzie będą mówili ludzkim głosem, więc otwieramy się na nich naszą miękką nieopancerzoną stroną by znowu doświadczyć, że nikt tak nie potrafi skrzywdzić i zawieść jak ołtarzykowana w naszej kulturze rodzina.
Możemy mieć ferie w szkole, urlop w pracy, ale nikt nie da nam wakacji od alergii, bolącego kręgosłupa, źle funkcjonujących nerek, jelit czy żył, grypy, przewijania zasranych pieluch, zrywania się w nocy, wynoszenia śmieci, wymieniania kuwety kotu i psich kup na zalodzonych chodnikach.
W tym czasie, kiedy rzeczywistość zaklinana na różne sposoby mimo wszystko nie chce się od nas odczepić, czuję ciepło i czułość na myśl o Was Ludzie Kochani. Że jest wasza miłość i mądrość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dwóch rzeczy życzę szczególnie: z jednej strony odkrywania tej radośniejszej strony macierzyństwa, a z drugiej - dużo odpoczynku i możliwości realizowania swoich pasji, tak, by jak najwięcej ludzi mogło czerpać z Waszej obfitości pomysłów, miłości i pięknych opowieści.
OdpowiedzUsuńDzięki Jaremo.
OdpowiedzUsuńNiestety macierzyństwo i odpoczynek/pasje się wykluczają.
Tak więc Twoje życzenia może się spełnią, ale nie szybciej niż za kilkanaście lat.
Ale brudne szyby.
OdpowiedzUsuńNo to umyj. ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie zawsze i nie u wszystkich się wykluczają, ale widzę, że u Was duże z tym trudności, stąd moje życzenia, co by się te trudności uspokoiły...
OdpowiedzUsuńEch Jaremo:-)
OdpowiedzUsuńMój dzieciak śpi mniej niż Kazik, 8-9 godzin. Idzie spać między 23 a zerową, wstaje między 8 a 9, czasem wcześniej. I raczej już mi nie grozi żeby zaczął spać więcej, przeciwnie. To nie są trudności, taka jego uroda po prostu, odziedziczona zresztą ponoć po mnie, jak twierdzi moja mama. Może powinnam mu dawać jakąś herbatkę z konopi, żeby szedł spać o 19-20 jak większość normalnych dzieci. ;-) A tak to tylko zacisnąć zęby i postarać się przez najbliższe paręnaście lat nie zwariować.
Acha, dla Twojej Jaremo i innych bezdzietnych informacji: póki dziecko nie śpi, to nie można samemu odpocząć, a i jak śpi, to też tylko częściowo. Cały czas się jest na standbayu, na nasłuchu, na posyłki, nakarm, przewiń, dopilnuj by nie wsadziło rąk do kontaktu. Podgrzewanie jedzenia, picia, sprzątanie po tym jedzeniu, zabawki wszędzie rozpirzone...
OdpowiedzUsuń...to ja może tyż posypię łeb popiołem, jako nosiciel tego samego imienia, co Dziunkowych Dziecię (w skr. DzDz) - legendy bowiem w rodzinie i wśród znajomych krążą, żem popalić dał ostro. Zalegając koło 18 a wstając koło 3 i wymuszając zabawy... Ku pocieszeniu dodam, że chociaż do dzisiaj zdarzy mi się wstać koło 3-4 (szczególnie zimą), to mniej więcej od momentu, gdy skończyłem latek 4 zacząłem sam się zajmować sobą i nie absorbowałem śpiących rodziców czy dziadków. zatem kciukownię trzymam. Mały Alanek pewnikiem wnet sięgnie po Lema i Tolkiena, dając tym samym pospać Rodzicom.
OdpowiedzUsuńAlanek mały odkrył nowe fascynujące możliwości: wspinanie się na meble i parapety. Po wujku Alanie Rudawym i po wujku Sivym zwanym w środowisku Masakrą ma zapędy taternickie. Teraz to nie można go spuścić z oka nawet na 10 sekund...
OdpowiedzUsuń