Chudy, zgrzany, z włosami w kitkę, kurier rowerowy odbiera ode mnie w biurze przesyłkę. Rozsypują mi się pieniądze. "Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy", mówię. "To ze mnie musi mieć niezły ubaw" - uśmiecha się chłopiec który żyje z tego, że ludzie potrzebują żeby coś zostało gdzieś szybko doręczone.
Urzekła mnie oferta pracy na stronie firmy Goniec: "Lubisz zimne i mokre ubrania na sobie nosić zimą? I tak jeździsz i chciałbyś, żeby ci za to płacili?" :-) Aczkolwiek zarobek to musi być marny, zważywszy na to jak symboliczna jest cena usług tych przesympatycznych chłopaków. Oni chyba żywią się energią słoneczną, skoro jeden kurs w centrum to równowartość dwóch piw.
Internet twierdzi, że istnieją ludzie, którzy widząc rowerzystę mówią: Thierry Lazure jechał rowerem przez Lasek Buloński - okazuje się że nieco zagubiony w wielkomiejskiej rzeczywistości Paryża xięgowy z komixów w podręczniku do francuskiego pozostał jako ikona nie tylko w mojej pamięci.
Problem tych gońców jest taki, że w naszym mieście nie są szybsi od samochodów (no może znajdzie się jakaś trasa na której są, ale to zdecydowana mniejszość). Po prostu Szczecin nie jest jeszcze tak zakorkowany. Więc muszą być tani, żeby w ogóle mieć jakichś klientów.
OdpowiedzUsuńZakorkowany może jest mniej niż inne miasta, natomiast jest na maxa zatkany, jeśli chodzi o miejsca parkingowe w centrum. Szukanie miejsca do zaparkowania, dotarcie od niego do punktu przeznaczenia, odparkowanie - sam wiesz ile czasu bierze to pod naszym biurem, a rowerzysta nie ma z tym problemu. No i wejdzie po przesyłkę i doręczy ją, a jak wysyłasz coś taxówką to trzeba to znieść i zejść po to. Żałuję że tak późno ich odkryłam. Tyle razy zużywałam czas i kasę żeby np. odebrać wyniki z laboratorium, zawieźć papierki do biura rachunkowego czy podrzucić komuś klucze do domu. (Ostatnio jako adres doręczenia takiej przesyłki wystąpił "Plac Grunwaldzki, pod plakatem Teatru Współczesnego" :-) )
OdpowiedzUsuńw centrum, także poza szczytem, goniec jest szybszy. taki prawdziwy, łamiący przepisy. mam na myśli sam dojazd. + powyżej wspomniane parkowanie itd to już w ogóle ;)
OdpowiedzUsuń/FilipS
Dla mnie to jasne. Rowerem zawsze można śmignąć na ukos przez park czy skwerek, między blokami by ominąć jednokierunkowe ulice, albo wyskoczyć na chwilę na chodnik i nie objeżdżać całego ronda. Aczkolwiek, jak się widzi czasem takie manewry to strach, naprawdę, czy ten rowerzysta dożyje starości :-(
OdpowiedzUsuńŻaden wykonywany przez nas manewr nie jest robiony w ciemno, choć może tak to czasem wyglądać ;)
OdpowiedzUsuń/FilipS
Ja wierzę ;-) Tylko że puszkarze na udowodnienie swych racji na drodze mają stal karoserii i setki kilo wagi pojazdu. :-( Ciało, choćby nie wiem jak umięśnione, ma w konfrontacji słabe szanse ;-(
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony, lepiej żyć krótko i pięknie niż dożyć starości w kapciach, fotelu i tęskniąc za prędkością i powietrzem. Tego się trzymajmy :-)
racja! zatem rzucam studia i będę pracował 5dni/tydzień do końca swych dni hyhyh
OdpowiedzUsuń/FilipS