Byłam w Podróży.
To uczucie jak powrót do powietrza po długim czasie przebywania w wodzie.
Podróże kształcą, zatem dowiedziałam się wielu rzeczy:
Że na wieży kościelnej może być wielka Gwiazda Dawida, negatywny pentagram, a na drzwiach tego kościoła Hitler.
Że warto przełamywać swój strach, bo w roller-coasterze można się zakochać od drugiego wejrzenia.
Że warto iść na "Avatar" do IMAXa nawet po pięciu razach na zwykłym 3D.
Że dziwne że mogą istnieć miasta bez Ikei, bo to oznacza że muszę pojechać aż do Krakowa żeby sobie kupić lampkę.
Że można jechać w jednym wagonie z kandydatem na prezydenta i nie wiedzieć o tym, bo czerpiąc wiedzę o świecie z radia nie zna się ich oblicz.
Po raz tysięczny potwierdziło się też to co od dawna twierdzę, czyli: Nieważne co się robi tylko z kim.
Więcej detali wkrótce:
Kraków, i jeszcze Kraków
Berlin, i jeszcze Berlin
Jak wpadłam w nałóg
i o wielu różnych miastach
ciąg dalszy nastąpi :-)
.
Świetnie, że wyjazd był udany. Radość aż bije od Ciebie :)M.
OdpowiedzUsuńA my (Gońcy znaczy się:)) zapraszamy niedługo na jakiś wojaż na rowerkach:D Nie ma co się bać bo planujemy lajcik coby sobie podreperować kolanka itd. Bieżący pomysł to czterodniowa wycieczka do Ińska nad jeziorko (czyli namiocik lub kemping, jakieś ognicho, kiełby, piwko lub winko). Najprawdopodobniejszy termin to ten w czasie Bożego Ciała. Zatem kombinuj sobie rowerek, zbierz ekipaż z ncdc i na rowery:D
OdpowiedzUsuńBliższych informacji udzielę wkrótce...
PS. A w sprawie alleycatów to jakby co, dam info wcześniej, jeśli chciałabyś uczestniczyć w imprezie poalleycatowej (bo ktoś mi powiedział, że chciałaś, kiedy organizowałem ten Gwiezdnowojenny:D)
zdaje się niemożebnością, żeby Pacia pakowała
OdpowiedzUsuń"kiełbachy, piwko lub winko" w Boży Żołądek.
może na ostatnim pełnym oddechu zachłyśnie się
procentem, ale raczej mowy nie ma, by w Bożym
Ciele trawić inne Boże Ciało ;)
Kochany Pawle!
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie. Zobaczymy co z tego wyniknie, bo termin z mojego punktu widzenia niefortunny (mamy w NCDC-u pomysł na wojaż motocyklowy na Rugię w tym samym czasie...)
Na Alleycat piszę się nie tylko na post-party - niestety kiedy był ten z Vaderem, nie udało mi się zerwać tak wcześnie jak bym chciała i dotarłam z półgodzinnym poślizgiem na start - po was nie było już tam śladu, nawet gwiezdny pył opadł, zniknęliście w czeluściach kosmosu - stąd próbowałam się dowiedzieć gdzie meta, żeby chociaż tam dotrzeć...
Piwu i winu nie mam nic naprzeciw, nawet jakieś śladowe ilości mi się zdarzało w ramach Komunii Świętej ;-)