Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

czwartek, 8 lipca 2010

Pokaż mi dupę lecz nie patrz w moją...

Trafnie zauważa Zbigniew Nosowski w Tygodniku Powszechnym:

Z zasady przezroczystości nie mogą być wyłączeni hierarchowie kościelni. Właściwie powinno być to oczywiste. Wiadomo przecież, że stoją na świeczniku. Wiedzą – bo uczy tego i Ewangelia, i zdrowy rozsądek – że ich światło ma świecić przed ludźmi, że skoro reprezentują instytucję, która tak wiele wymaga od innych i ma ambicję formowania ludzkich sumień, to jest oczywiste, że od jej przedstawicieli wymagać się będzie jeszcze więcej, a zwłaszcza sumienności w stosowaniu do własnego sumienia zasad, które głoszą.

Wciąż jednak w Kościele łatwiej i ostrzej krytykuje się i potępia ludzi spoza własnego kręgu; wobec „swoich” stosuje się zaś najczęściej zasadę wyrozumiałości, wyciszania i przemilczania. Jezus czynił dokładnie odwrotnie: łagodnie odnosił się do grzeszników i wszystkich stojących z dala od religii; surowo zaś i ostro – do instytucjonalnych przedstawicieli religii (faryzeusze i uczeni w Piśmie) oraz osób wykorzystujących wiarę dla własnych celów (przekupnie w świątyni).


Karykaturzysta któregoś z zachodnich pism ujął to dosadniej: na rysunku o polityce Watykanu przedstawił papieża dzierżącego tablice przykazań, brzmiących: 1. Twoja sexualność to moja sprawa. 2. Moja sexualność to nie twoja sprawa.

Temat w Tygodniku wywołany został powrotem historii abp. Juliusza Paetza. Gdyby przed 8 laty ujawniono wyniki prac komisji watykańskiej, teraz problemu by nie było. A tak pozostawiono domysły, a Paetz obnosi się ze swoją niewinnością po publicznych imprezach. A Kuria Rzymska zajmuje się głównie wewnętrznymi przepychankami o władzę. Chyba potrzeba nam jakiegoś nowego Franciszka, bo ta instytucja zmierza ku upadkowi.

3 komentarze:

  1. Grrrrr...
    O ile pamiętam oficjalnie 20 czerwca arcybiskup dostał upomnienie od Episkopatu przypominający mu jaki jest jego status.

    A teraz tak na logikę- Paciu... gazety wszystkie przedrukowują niby nieoficjalny przeciek z Watykanu o cofnięciu kary dla Paetza. Polski Kościół rozpoczyna swoje piekiełko między zwolennikami czystości za wszelką cenę a wyznawcami teorii ubeckich prowokacji i kłamstw przeciw arcybiskupowi.
    Na nieszczęście polski elit, Watykan szybko ucina spekulacje. Niestety z takim opóźnieniem aby na inercji 'dobrej dla Paetza' fali sam arcybiskup nie nasilił swojej buty.

    Nasz rodzimy Episkopat i hierarchowie niejednokrotnie pokazali, że istotniejsze dla nich są sprawy majątku kościelnego i autonomia prawna niż zbawienie i nawracanie. Cóż mogę powiedzieć?

    "Nie w księdza wierz, ale w Kościół" - z ekstra piosenki J.Kowalskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powtórzę: Gdyby przed 8 laty ujawniono wyniki prac komisji watykańskiej, teraz problemu by nie było. O to tak naprawdę tu chodzi.

    Nie w Kościół wierz, ale w Boga...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli kleryk mówi iż czuł się molestowany (np. całowany w usta), natomiast biskup mówi że "błędnie zinterpretowano jego serdeczność", to jestem skłonny uwierzyć w szczerość przekonań zarówno jednego jak i drugiego. Niestety problem w Kościele pozostaje. Większa transparentność procedur na pewno byłaby z korzyścią dla sprawy, lecz dalej mówimy o łagodzeniu skutków. Natomiast likwidacja przyczyn musiałaby IMO polegać na zaprzestaniu programowej walki z "bękartami po Freudzie". Bez założenia iż to co uświadomione stanowi zaledwie wierzchołek góry lodowej naszych zjawisk psychicznych, ani xiądz, ani biskup, ani nawet papież nie zrozumie zarówno siebie jak i innych. W tym kontekście mentalne onanizowanie się figurą zhipostazowanego zła (szatan) jawi mi się jako postmanichejska dziecinada. Kiedyś wydawało mi się że struktura Kościoła hierarchicznego to skamielina z czasów systemu feudalnego. Z czasem nabieram przekonania iż mamy do czynienia z formą pajdokracji.

    A nasz przyjaciel Jacek Prusak SJ - jeden z niewielu "psychologów w koloratce" - właśnie zsyłany jest na banicję. Zbyt wiele razy w wypowiedziach publicznych naraził się episkopatowi.

    OdpowiedzUsuń