Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

wtorek, 6 lipca 2010

Wspomnienia z szafy

Moje prawo jazdy na motocykl robiłam w tajemnicy przed niemal wszystkimi. Ludzie wokół mnie są dobrzy i życzliwi, chciałam uniknąć tych pytań "i jak tam twoje prawko?" "kiedy examin?" "nie martw się że trzy razy oblałaś, za czwartym zdasz". To trochę jak z ciążą, o której informować warto dopiero w 4 miesiącu, kiedy już bardziej jest pewne, że się uda. Ja tę pewność miałam dopiero z kartką zaliczonego examinu w ręce.

Przez ponad trzy miesiące żyłam więc z sekretem, ściemniając i kombinując, żeby się nikt nie dowiedział. Było to mocne doświadczenie. Sytuacja ukrywania bardzo ważnej, angażującej wiele czasu, energii i emocji sprawy przed bliskimi nie tylko wyczerpuje, ale też straszliwie upośledza relacje interpersonalne. Chciałam się z kimś zobaczyć, ale mając świadomość że skoro o tym czym teraz żyję nic nie opowiem, unikałam spotkania. Brak szczerości jest niszczący dla więzi.

Kiedy zaś dopadały mnie kryzysy, nie zawsze wtajemniczeni byli dostępni, żebym mogła się im zwierzyć i uzyskać pocieszenie. Samotność, to taka straszna trwoga.

A przecież ja w mojej szafie siedziałam z wyboru. Ujawnienie się groziło mi najwyżej późniejszą koniecznością przyznania się do ewentualnej porażki, którą moi bliscy i dalsi przyjęliby z życzliwością. Nie ryzykowałam, jak homosexualni, społecznym ostracyzmem, wyrzuceniem z domu czy szkoły, utratą pracy, złamaniem rozwoju zawodowego, wyklęciem z ambony, pobiciem ze skutkiem śmiertelnym. Dzięki temu doświadczeniu poczułam pewien przebłysk męczarni, którą przechodzą, żyjąc w samotności i kłamstwie przez całe dziesięciolecia, ukrywając swoje najważniejsze sprawy nie tylko przed kolegami ze szkoły czy pracy, obcymi spotkanymi na ulicy, ale przede wszystkim! przed naj-naj-najbliższymi: rodzicami, braćmi, małżonkami z którymi się żenią dla stworzenia pozorów, i urodzonymi z nimi dziećmi. Społeczeństwo funduje im absolutny horror.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz