Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

środa, 20 listopada 2013

Yoav, piękna muzyka pięknego człowieka


Wychodzi na scenę bezbronny, w rękach tylko akustyczna gitara. Marynarkę rzuca na podłogę, ściąga buty, i bosymi stopami operuje na ułożonych na podłodze przełącznikach i pokrętłach. Z gitary jest w stanie wydobyć dowolny dźwięk, także używając jej jako instrumentu perkusyjnego czy dmuchając przez struny do środka - podobnie jak Paganini potrafił ze skrzypiec zagrać cokolwiek wymyślił. Zapętla ten dźwięk, potem następny, i w ten sposób tworzy sobie podkład rytmiczny, który jednakowoż nie leci do końca tak po prostu, zmienia się, poszczególne ścieżki zanikają, wracają, zastępowane są innymi na bieżąco w czasie utworu. To wszystko robi stopami na swomi "stole mixerskim", zaś jednocześnie rękami gra na gitarze i śpiewa. Człowiek orkiestra. Co za wirtuozeria!!!
(Na tym video widać jak to robi - zobacz koniecznie)


Kiedy słuchałam muzyki Yoava z płyt - genialnych (trzeba je było sprowadzić z zagranicy, bo w PL nie dało się kupić) to brzmiało to, jakby miał ze sobą pół tuzina muzyków - a na scenie okazało się, że robi to wszystko sam w czasie rzeczywistym. Urwało mi to łeb!!! Często taka muzyka jest lepsza na żywo niż wtedy gdy się jej słucha z płyty, ale ta różnica sposobu jej przeżywania była powalająca!!! Szok, że coś co wydaje się tak genialne, że lepiej się już nie da, może być jeszcze genialniejsze w bezpośrednim dotknięciu... Do tego Yoav ma niesamowitą, pozytywną, potężną energię - texty zazwyczaj są reflexyjne lub smutne, ale artysta w widoczny sposób ma niesamowitą frajdę z ich wykonywania, przez co powstaje przedziwny melanż emocji. Na sali dwieście, może trzysta osób, wszystkie grupy wiekowe równo reprezentowane, 15- do 60-latków, piosenki są rytmiczne, ale ludzie nie klaszczą lub szybko przestają, wolą się skupić na słuchaniu.
A po koncercie Yoav założył buty i zszedł ze sceny prosto w tłum, podpisywać płyty. Mimo zmęczenia (mówił mi przed koncertem że musiał wstać o czwartej rano żeby dotrzeć do Warszawy, a przed koncertem jeszcze dwa występy w studiach radiowych...) przez dwie godziny dawał autografy, rozmawiał z ludźmi, ustawiał się do zdjęć które robili sobie z nim.
A trafiłam tam nie tylko dlatego żeby zobaczyć na żywo mojego ulubionego singer-songwritera (wspomniałam o nim swego czasu w poście "Kolejny uzależniający Żyd"), ale miałam osobiste zaproszenie od niego na koncert i rozmowę - wynikło to podczas załatwiania copyrightu na cytowanie dwóch jego piosenek, moich ulubionych, niesamowicie dla mnie ważnych "Beautiful lie" i "Angel and the animal" w mojej powieści "Dziwkość serca", która ukaże się wiosną. Bardzo ciepły, wrażliwy człowiek, w którym sława i popularność niczego nie zepsuły, pamiętał że musiałam dojechać z drugiego końca Polski i na wstępie zapytał jak mi poszła podróż... a po koncercie, chciał wiedzieć jak mi się podobało, mimo że wcześniej przez dwie godziny odbierał hołdy od setki czekających na autograf fanów.

Wspaniała galeria zdjęć z koncertu w Warszawie 10.11.2013 od LiveLazzaroni (niestety trzeba trochę przeskrolować by znaleźć odpowiednią galerię)

A tu moja ulubiona Beautiful Lie na żywo z koncertu w Kopenhadze (nie wiem co ci ludzie mają że nie pozwalają embedować - kliknij tutaj

8 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię, jak Ty umiesz trafiać na DOBRĄ MUZĘ! Florencja - dzięki Tobie, Kings of Leon - dzięki Tobie i teraz Yoav dzięki Tobie. Cała playlista właśnie przeleciała. Mmmm. Ach. Tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, ja to wszystko - Florencja, Kings, Yoav - dostałam bezpośrednio od Lili. To Ona umie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Xionszka??! Wiosną?!! Czemu dopiero wiosną? Kto wyda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosną, żeby premiera była w czasie sezonu motocyklowego.
    Zresztą do teraz nie uporałam się z copyrightami - zachciało mi się kurna cytować w texcie moje ulubione piosenki... Jest z tym w cholerę roboty...
    Wydaje Centralne Biuro Projektowe (dawniej Olisons Project) z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  5. znaczy, to o motórach jezd? :-/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie. O ludziach. A jeśli o ludziach, to i o relacjach. A jeśli o relacjach, to i społeczeństwie. A jeśli o społeczeństwie, to o społecznych difoltach. A jeśli o difoltach, to o powinnościach. A jeśli o powinnościach, to o etyce. A jeśli o etyce, to o rozwoju. A jeśli o rozwoju, to o byciu w drodze. Tak. O motocyklach.
    Coś taki zawiedziony? Pirsig to chała? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. bom niezmotoryzowany. ale generalnie lepszy Pirsig niż piercing :) daj znak jak wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie trzeba być żołnierzem żeby obejrzeć "Pluton". :-)
    Dostaniesz personalne zaproszenie na premierę :-)

    OdpowiedzUsuń