Niedawno opisał był taki swój sen:
Śniło mi się, że byłem menadżerem Edyty Górniak...
Jakby tego było mało, rzecz działa się w postnuklearnej przyszłości. Chodziłem z nią po mad-maxowskim Szczecinie, a ona wciąż płakała, że nie może skończyć płyty.
Świat był skażony jakimś radioaktywnym syfem i żeby przeżyć każdy codziennie musiał wypić coś w rodzaju drinka złożonego z wódki, rodzynek i ołowianych opiłków. Edyta miała wódkę, Szczecin był pełen wielkich drzew pod którymi nazbierałem kilka garści rodzynek, pozostawał więc tylko problem z ostatnim komponentem. Na szczęście miasto pełne było zbieraczy złomu poruszających się na rowerach, którzy w drucianych koszykach wozili ołowiany złom i ścierali go potrzebującym wprost do szklanek. Zatrzymaliśmy więc jednego - jak się okazało był to Kazimierz Pogoda. No... taki sen.
(copyright by Piotr Rybarczyk, 2013)
Caryca Katarzyna? |
Hmm... Gdy rozum śpi, budzą się kolejne warstwy geniuszu....
A tu na marginesie, inne przejawy ludzkiej kreatywności:
To sen podobny do moich. No coz ze snienie to talent bylo u tokarczuk i sapkowskiego. Dowartosciowali mnie bo przedtem myslalam ze kazdy tak sni. A nie kazdy tylko kol Rybarczyk ;-)
OdpowiedzUsuńUczciwie jednak przyznam ze za mlodu snilam obficiej. Aga Palczak