Basilica di San Francesco, 1230, Assisi |
Ostatnie dwa tygodnie spędziłam chodząc po Asyżu. Byłam w katedrze, gdzie chrzczono Franciszka (1182 rok), w bazylice wybudowanej dla niego parę lat po śmierci (1226) gdzie przechowuje się modlitwy i reguły pisane jego ręką. Freski Giotta i innych, pokrywające ściany i sklepienie bazyliki, zmieniły bieg historii europejskiego malarstwa. W tym czasie w kraju Polan i Wiślan była kompletna dzicz. Hotel, w którym mieszkaliśmy, mieści się w skrzydle pałacu wzniesionego w 1500 roku, i jak na asyskie warunki, jest naprawdę niezbyt starym budynkiem. Skoro tam, wtedy, była taka kultura, to nic dziwnego, że zafascynowali się nią ludzie z kurnych chat północy. Łacina i sztuka Włoch były dominantą europejskiej logosfery w tamtym czasie. Wkrótce nacjopuryści wymyślili pogardliwe określenie "makaronizm" na wyrazy z innych języków użyte w polskojęzycznych wypowiedziach. Wiele z tych lexemów wsiąknęło w tkankę języka polskiego tak głęboko że obecnie nie domyślamy się ich italskiego źródłosłowu. Np. "dom" jest zapożyczeniem z łaciny.
Basilica di San Francesco, 1235, Assisi |
(wcześniej o wynarodowieniu)
.
Zamiast komentarza, z pozdrowieniami
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-52B6QH_6QE
@Pacia napisała:
OdpowiedzUsuń"W tym czasie w kraju Polan i Wiślan była kompletna dzicz."
Niepokojąco ten fragment zabrzmiał mi tożsamo z podtytułem poprzednich postów "nędza konserwatyzmu".
Chyba, że "dzicz" nie jest nacechowana w Twoim rozumieniu negatywnie... Wszak to byli ówcześni "inni". A ci, którzy stawiali świątynie m.in. Franciszkowi toczyli wówczas krucjaty z pogańską północną i muzułmańskim południem. Raczej nie hołdowali zasadzie "rozmaitość jest wartością".
Alanis, no pewnie. Nie wątpię że poziom etyczny i borealów i śródziemia nie różnił się zbytnio. Ja pisałam, nie oceniająco, faktualnie, o zaawansowaniu kultury materialnej, sztuk plastycznych i werbalnych, które to zaawansowanie było potem przedmiotem fascynacji co poniektórych. Nie mojego przecież, bo mnie wtedy nie było na świecie.
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że wcale nie uważam, aby owi Polanie i Wiślanie byli bardziej za bioróżnorodnością. Nie widzę tylko w tym przypadku związku między rozwojem kultury (Freski Giotta vs Dzicz), a akceptacją obcego/innego. Wszak Watykan w owym czasie Vikingów nazywał barbarzyńcami i szatanem wcielonym, a owi barbarzyńcy już od przynajmniej dwustu lat przed narodzinami Franciszka dopuszczali do głosowań parlamentarnych kobiety. Oczywiście tylko te z wysokich rodów, ale jednak. Stąd moje zastrzeżenie.
OdpowiedzUsuńA widzisz, mi określenie "dzicz" w zestawieniu z osiągnięciami sztuk śródziemnomorskich, zabrzmiało jednak wartościująco. Tym bardziej, że sztuka owych Polan i Wiślan jest poznana w szczątkowej formie, bowiem cywilizowane południe skutecznie owoce sztuki borealów zniszczyło.
OdpowiedzUsuńJa tylko chciałam, jak zaznaczyłam na wstępie, pocieszyć TomLee. Że nie ma żadnego spisku, tylko banalne, zrozumiałe, nieszkodliwe zjawisko o wielusetletniej tradycji. Nic nie chciałam oceniać, bo i po co?
OdpowiedzUsuńTak, tak - ja wyczytałem i zrozumiałem owo pocieszenie. Inom się zaniepokoił, że w tym pocieszaniu nieco się słowa zapędziły. A jasno, że ocenianie ssie. Ale i tak to robimy :)
OdpowiedzUsuń