"You got to use your hands" - powiedziała Wyrocznia do Sati, kiedy mieszały ciasto. - "Cookies need love, like everything does". "Musisz to robić rękami. Ciastka potrzebują miłości, wszystko potrzebuje".
Teilhard twierdził, że nawet związek tlenu i wodoru w cząsteczce wody jest więzią etyczną opartą na miłości cząsteczek. I ja myślę, że istnienie czegokolwiek nie byłoby możliwe bez tej energii, jaką jest miłość, z jej wymiarami - pasją, zaangażowaniem, pragnieniem czynienia dobra. Nawet w matrixualnej branży IT, w której pracowałam wiele lat, nic nie działało dobrze, jeśli nie było zrobione z miłością.
Lody, które robi Karolina, powstają nie tylko z owoców, bakalii i cukru, ale przede wszystkim z pasji. I to się w nich czuje od pierwszego liźnięcia. Gdy uczucie jest prawdziwe, nie ma w nim miejsca na ściemę i sztuczność, więc w takich lodach nie znajdzie się żadnych polepszaczy, chemicznych dodatków czy mechanicznego nadymania powietrzem. Uzależniają jak opium od pierwszego razu - stąd ostrzeżenie na szyldzie "Tylko spróbuj" :-)
Karolina przejęła swój fach od taty, który kręci lody od 1985 roku. Ma lodziarnię w wielkopolskim Kępnie i stałych klientów którzy w podróżach przez tę część kraju specjalnie zbaczają z drogi i zatrzymują się tam by poczuć raz jeszcze ten nieporównywalny smak.
A smaków jest duży wybór - w tym tak niecodzienne opcje jak np. pestki dyni - oraz trzy wegańskie - truskawka, malina i kiwi (urywają głowę, kiwi podwójnie, trzeba mieć zatem dwie głowy jak Zaphod Beeblebrox, żeby przeżyć)
Chłopak Karoliny, Christian, pracuje w Berlinie, więc wybrali Szczecin jako miejsce w połowie drogi i założyli lodziarnię - 10 metrów od mojej bramy na Piłsudskiego. Już w pierwszym dniu swego istnienia odmieniła ona charakter tej smutnej, zasranej przez psy i zaplutej przez żuli ulicy. Odcinek między Grunwaldem a małym rondem do tej pory zdominowany był przez handel wyrobami monopolowymi. O profilu potrzeb lokalnej ludności świadczy fakt że te 100m głównej arterii miasta dysponuje czterema punktami sprzedaży alkoholu i dwoma lombardami które zapewniają płynność finansową amatorom płynnego etanolu. W chwili otwarcia lodziarni przestrzeń natychmiast napełniła się pozytywną energią. Ludzie się zatrzymują, stawiają rowery pod ścianą, są z innymi współobywatelami miasta w przyjaznej przestrzeni publicznej. Niezobowiązująca, ale sympatyczna obecność innych ludzi, cieszenie się małymi przyjemnościami, ulotnymi chwilami. Kwintesencja dobrej codzienności. "Celebrating simple life", jak mówił Bilbo Baggins.
Karolina mówi o swej pracy: "Dzielimy się tym co sprawia, że ludzie milkną i są szczęśliwi. Choćby przez chwilę."
.
No to muszę tam zajrzeć. Dzięki za info, bo jakoś do tej pory nie wiedziałem!
OdpowiedzUsuń