Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

środa, 24 października 2012

Nie zawiódł nigdy mnie... (Florence And The Machine - Heavy in your arms - tłumaczenie)




Mój miły zgięty był do ziemi
me serce ciężko było nosić
me ręce wokół jego szyi
palce wplecione w jego włosy

Byłam tak trudnym ciężkim sercem
Lecz on nie zawiódł nigdy mnie
Bo kiedy trzymał mnie w ramionach
Nie tknęłam ziemi nigdy nie

Spytam retorycznie: Are there Men like this? Luckily there are also Elves, Dwarves, Vampires, Werewolves... - Czy są na świecie tacy ...? Na szczęście mamy też elfów, krasnoludów, wampirów, wilkołaków... :-)



Florence And The Machine - Heavy in your arms - tłumaczenie całego textu poniżej w "czytaj więcej" (oczywiście wolny przekład, nawet się da zaśpiewać jak się ktoś uprze) 




Mój miły zgięty był do ziemi
me serce ciężko było nosić
me ręce wokół jego szyi
palce wplecione w jego włosy

I was a heavy heart to carry
My beloved was weighed down
My arms around his neck
My fingers laced to crown.


Ciężko jest nosić moje serce
stopy ku ziemi ciągną mnie
miły mój zaniósł mnie ku rzece
puścił bym pogrążyła się

I was a heavy heart to carry
My feet dragged across the ground

And he took me to the river
Where he slowly let me drown

 
Ma miłość - kamień u szyi
ma miłość - łańcuch u stóp
wiąże twoje kostki
gdzie z hukiem spada nurt

Taka ciężka
ciężka w twych ramionach
My love has concrete feet
My love's an iron ball
Wrapped around your ankles
Over the waterfall


I'm so heavy, 
heavy in your arms

Czy jest sens czekać miły
ten morderczy czas?
wytrzymasz to? masz dość siły
by ustrzec serc obojga z nas?

Kto w tłumie jest zbrodniarzem?
Kto jest zdrajcą w biały dzień?
On skrada się przez korytarze
Bezszelestnie niczym cień

And is it worth the wait
All this killing time?
Are you strong enough to stand
Protecting both your heart and mine?

Who is the betrayer?
Who's the killer in the crowd?
The one who creeps in corridors
And doesn't make a sound

I nie wyznam już nic więcej
"Kocham cię" nie jest błogosławieństwem
Szepczę to jak sekret w ciszy
By oskarżyć tego, który słyszy
z ciężkim sercem

This will be my last confession
I love you never felt like any blessing
Whispering like it's a secret
Only to condemn the one who hears it
With a heavy heart

Mój miły zgięty był do ziemi
me serce ciężko było nosić
me ręce wokół jego szyi
palce wplecione w jego włosy

I was a heavy heart to carry
My beloved was weighed down
My arms around his neck
My fingers laced to crown

Byłam tak trudnym ciężkim sercem
Lecz nie zawiódł nigdy mnie
Bo kiedy trzymał mnie w ramionach
Nie tknęłam ziemi nigdy nie

Taka ciężka
ciężka w twych ramionach
I was a heavy heart to carry
But he never let me down
When he had me in his arms
My feet never touched the ground


I'm so heavy,
heavy in your arms.

9 komentarzy:

  1. Ładny utwór.. podoba mi się refren.. tekst tylko taki jakiś zupełnie z innej bajki i spoza mego świata. Zdołowanie romantyczny... :) Choć w sumie wspomniana na zdjęciu Saga Zmierzch była mi miłą do oglądania.. pielęgnowanie naiwnej wiary w romantyczną miłość, zawsze miło mi się ogląda, tak jak inne nurty fiction, no może poza horrorami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co dla mnie było bliskie w tej koncepcji, to fakt że wystarczy mieć nieco inną chemię mózgu, fizjologię, i automatycznie zostajesz odmieńcem, wyrzutkiem społecznym, czymś na co się poluje, bo nie ma duszy. Doświadczyłam tego. Kiedy na tym blogu opisywałam swój brak instynktu macierzyńskiego (a to jest zwykła biochemia, jak wydzielanie insuliny!) to mnie tu czytelnicy zlinczowali jako potwora.

      Usuń
  2. No instynktu to możesz nie mieć, ale jakbyś chciała wysysać krew ze swojego dziecka, to można by się odrobinę zmartwić ;) No ale wszyscy wiedzą, żeś wege, więc generalnie nie wiem skąd ten lincz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ssanie krwi jest wege, jeśli nie do umarcia ;-) A serio, jeśli kobieta nie wpatruje się w dzieciaka jak w ósmy cud świata to dla przeciętnego obywatela już jest to powód.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimny gad? Granice możliwości? Zerrikanki nie czają Ci się przypadkiem pod biurkiem? Bo chętnie bym je poznała, Villentretenmerth :-)

      Bana Ci nie dam, bo mi łeb utną ;-)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Tea się CZAI. W tym czajniczku srebrno-czarnym?
      Może lepiej że Tea bo po jednej kawce to jesteś bezpieczny, ale po trzech osiągasz takie stany że groziło by to zdemolowaniem biura. Albo pożarem ;-)

      Usuń
  4. Czasami...wolę brak instynktu, niż odmóżdżenie typu zachwyty nad kupą dzieciaka.
    Piosenka piękna i niepokojąca.

    OdpowiedzUsuń