Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

czwartek, 15 marca 2012

Sapiosexualni


W czeluściach internetu trafiłam na taką oto informację:
"Sapiosexualny - osoba którą pociąga sexualnie w innych osobach ich inteligencja"
i towarzyszyła temu taka opowieść:
'No, jestem w tym barze kolejną noc, i mówię "Hej mała, wyglądasz na typ sapiosexualny, co ty na to żebyśmy poszli do mnie, rozebrali się i... hm, poczytali jakieś xiążki?" A wtedy ona mi powiedziała, gdzie mam sobie wsadzić swojego Kindla.'

Czasami coś jest tak oczywiste, że absolutnie przezroczyste. I że człowiek nagle dowiaduje się prawd o sobie przeżywszy nieświadomie pół życia. Ja nagle zrozumiałam dlaczego myśl o jakakolwiek fizycznej interakcji z drechem lub plastikowym dupkiem jest przeze mnie odczuwana jak coś w rodzaju zoofilii i że równie dobrze mógłby to być marsjanin albo inny kosmita. Że to nie jest żadna dyskryminacja i uprzedzenie, tylko po prostu orientacja sexualna :-)

Da się ją nawet wytłumaczyć socjobiologicznie w kontexcie społeczeństwa informacyjnego. W dawnych czasach, gdy mieszkaliśmy w dżungli skacząc z gałęzi na gałąź, gdy uganialiśmy się po stepie uciekając przed lwami, i gdy oraliśmy krzemiennym lemieszem pole wydarte pierwotnej puszczy - największe szanse na przeżycie miało potomstwo spłodzone z osobnikiem zdrowym i silnym, czyli dobrze umięśnionym; ładna cera, zęby i włosy świadczyły o odporności itd. W nowożytnej cywilizacji siła do polowania została zastąpiona możliwością zarobkowania, gdyż partner o dobrym statusie materialnym jest w stanie zapewnić lepsze warunki i start w życie potomstwu. Stąd kulturowe zjawisko obnoszenia się ze znamionami dobrostanu finansowego (wyrywanie lasek na drogie auta, stabilność finansowo-lokalowa jako zaleta matrymonialna). W XXI wieku natomiast umiejętność komputacji danych w centralnym układzie nerwowym to dużo pewniejsze źródło dochodu niż siła do machania kilofem w kopalni czy umiejętność dziergania butów na szewskim kopycie. (zobacz doprecyzowania w komentarzu)

Ale, to takie racjonalizacje umysłu skażonego przez zachodni logos. Dla mnie blade oblicze nie widzące słońca, oczy za grubymi szkłami wyślepione monitorem czy xiążką, anorektyczna sylwetka (bo czytając nie ma się czasu pomyśleć o jedzeniu) i dłuuugie włosy (długie włosy = długi rozum) są po prostu piękne :-P

czwartek, 8 marca 2012

Day of the Man (8 marca)

źródło: Wikipedia

"Synu licz się z tym że byś był dziewczynką wolałbym" - ten głos, dobiegający z radyjka stojącego na kuchennym blacie, Afrokolektyw - brzmi tak frapująco że przerywam krojenie pomidorów.

"Byś był kobietą wolałbym
Byś był córeczką wolałbym
Synu wybacz mi lecz byś mógł się załamać wolałbym
Byś mógł się rozpłakać wolałbym
Byś mógł się cofnąć wolałbym
Synu pogódź się z tym że byś był mięciutki wolałbym
Byś był przytulny wolałbym
Byś był maleństwem wolałbym"

Te słowa, literalnie skierowane są do "nieistniejącego syna". Ale czuję, tuż pod powierzchnią tych słów, że ten który je wypowiada prosi o łaskę dla siebie samego. Że to on wolałby być kobietą, mieć prawo do słabości, do okazywania uczuć, do przyznawania się do błędów zamiast obstawania przy nich, wolałby być otoczony czułą miłością, nie musieć być twardym i silnym, nie musieć "być opoką z mięśni i ścięgien", zredukowanym do bycia "pustym sklepem i kwitem za węgiel".

Niesamowite, że usłyszałam ten text właśnie dziś, w dzień Kobiet. Dwa lata temu na tym blogu stanęłam w obronie prawa każdego człowieka do życia w zgodzie z sobą, a nie ze społecznymi stereotypami, z rolami przewidzianymi dla płci. Moja Nowenna w Oktawie Dnia Kobiet była nie tylko obroną kobiet, ale także tych mężczyzn pragnących żyć inaczej niż są w naszej kulturze wychowywani. Szkoleni do walki, do rywalizacji, do wyścigu szczurów, do bycia "głową", "opoką", "żywicielem". Nie do harmonii i współpracy, nie do empatii i troski, ale do zdobywania, do pięcia się po szczeblach, do podporządkowywania. Do bycia racjonalnym, pozbawionym uczuć, bo uczucia to słabość. W ten sposób chłopcom niemal od urodzenia amputuje się to co w nich najpiękniejsze: człowieczeństwo. To co w nich ludzkie. Miękkie, słabe, czułe, szukające porozumienia z innymi.


Wygrażasz samemu sobie znów
A ja meczę się patrząc jak się męczysz
Jałmużną jest miłość do słabych mężczyzn

Straszliwe to słowa. Człowiek który je wypowiada, uważa, że skoro jest słaby, nie jest wart miłości. Jeśli ją otrzymuje, to tylko z litości, nie dlatego jaki jest, ale pomimo tego. Straszliwą krzywdę uczyniła temu człowiekowi kultura, w której żyjemy. Kazała mu wierzyć, że jest kaleką. Patriarchalizm wmówił mu, że jego wartość nie opiera się na jego człowieczeństwie, ale wyłącznie na wynikach jego walki. Do której nie czuje się powołany.

Mężczyźni, którzy potrafią przyznać się do słabości, są najsilniejsi ze wszystkich. Którzy nie zaprzeczają, że się boją, są najodważniejsi. Odsłonić swoją miękką stronę - na to trzeba naprawdę mieć jaja.

Złem moralnym, obciążającym naszą kulturę, jest cierpienie każdego człowieka, któremu wmówiono że jest beznadziejny, w którym wypracowano poczucie winy:

Nieistniejący synu mój,
Zanim zaczniesz litować się nad sobą
Zlituj się nade mną
.

PS: Ryba znalazł taką ilustrację (piniata - kukiełka której głowę należy rozbić kijem, by wysypały się cukierki):

poniedziałek, 5 marca 2012

Zgrabna z ryja dusza

Gotye z Kimbrą. Na tubce 98 mega obejrzeń. Lubiłam ich bardzo jak jeszcze niewielu o nich słyszało. A oni już 18 raz na pierwszym miejscu Listy Przebojów Trójki - absolutny rekord wszechczasów (poprzedni to 14 tygodni Queen w 1992 roku). A poniższy sprytny filmik był w redakcji Trójki memotrendem tygodnia. Kydryński i Baron odnosili się do niego na antenie. 215 tys. obejrzeń. 



"Zgrabną z ryja dupę" - podobno poznańskie. Mieliśmy kiedyś dyskusję o tym jak dusza przejawia się przez dupę. "Zgrabna z ryja dusza." Echh.