W czeluściach internetu trafiłam na taką oto informację:
"Sapiosexualny - osoba którą pociąga sexualnie w innych osobach ich inteligencja"i towarzyszyła temu taka opowieść:
'No, jestem w tym barze kolejną noc, i mówię "Hej mała, wyglądasz na typ sapiosexualny, co ty na to żebyśmy poszli do mnie, rozebrali się i... hm, poczytali jakieś xiążki?" A wtedy ona mi powiedziała, gdzie mam sobie wsadzić swojego Kindla.'
Czasami coś jest tak oczywiste, że absolutnie przezroczyste. I że człowiek nagle dowiaduje się prawd o sobie przeżywszy nieświadomie pół życia. Ja nagle zrozumiałam dlaczego myśl o jakakolwiek fizycznej interakcji z drechem lub plastikowym dupkiem jest przeze mnie odczuwana jak coś w rodzaju zoofilii i że równie dobrze mógłby to być marsjanin albo inny kosmita. Że to nie jest żadna dyskryminacja i uprzedzenie, tylko po prostu orientacja sexualna :-)
Da się ją nawet wytłumaczyć socjobiologicznie w kontexcie społeczeństwa informacyjnego. W dawnych czasach, gdy mieszkaliśmy w dżungli skacząc z gałęzi na gałąź, gdy uganialiśmy się po stepie uciekając przed lwami, i gdy oraliśmy krzemiennym lemieszem pole wydarte pierwotnej puszczy - największe szanse na przeżycie miało potomstwo spłodzone z osobnikiem zdrowym i silnym, czyli dobrze umięśnionym; ładna cera, zęby i włosy świadczyły o odporności itd. W nowożytnej cywilizacji siła do polowania została zastąpiona możliwością zarobkowania, gdyż partner o dobrym statusie materialnym jest w stanie zapewnić lepsze warunki i start w życie potomstwu. Stąd kulturowe zjawisko obnoszenia się ze znamionami dobrostanu finansowego (wyrywanie lasek na drogie auta, stabilność finansowo-lokalowa jako zaleta matrymonialna). W XXI wieku natomiast umiejętność komputacji danych w centralnym układzie nerwowym to dużo pewniejsze źródło dochodu niż siła do machania kilofem w kopalni czy umiejętność dziergania butów na szewskim kopycie. (zobacz doprecyzowania w komentarzu)
Ale, to takie racjonalizacje umysłu skażonego przez zachodni logos. Dla mnie blade oblicze nie widzące słońca, oczy za grubymi szkłami wyślepione monitorem czy xiążką, anorektyczna sylwetka (bo czytając nie ma się czasu pomyśleć o jedzeniu) i dłuuugie włosy (długie włosy = długi rozum) są po prostu piękne :-P