Alan miał owsiki.
Żeby się pozbyć tego paskudztwa, trzeba jednocześnie dać lekarstwa i wysprzątać na steryl cały dom, bo to przetrwalnikuje się wszędzie i jest inwazyjne nawet po trzech miesiącach.
Więc w ciągu jednego dnia wygotować w garnku, uprać i uprasować bieliznę, ubranka, pościel, ręczniki, zasłony, pokrycie kanapy. Wszystko odkurzyć i przetrzeć na mokro. A do tego akcję trzeba czasem powtarzać dwa, trzy razy.
Walka z paromilimetrowym robalem: wiele dni pracy kilku osób. Ja, homo sapiens, ssak, naczelny, tysiące lat dziedzictwa, kultury i cywilizacji, uginam się przed tak prymitywnym syfem, który nie ma nawet układu nerwowego.
Byliśmy na Xiężycu a nie umiemy tego ohydztwa skutecznie wytępić. Mamy transportery opancerzone, tarcze antyrakietowe, nanoroboty, inteligentne rakiety, bomby, które potrafią zabić trzy miliardy ludzi jednocześnie, a nie radzimy sobie z owsikiem czy lamblią.
Wysiłki ludzkości są najwyraźniej źle ukierunkowane.
a co tam, niech też będzie szowinistycznie: rakiety i bzdety robią chłopcy, żeby się pobawić. z owsikami walczą mamusie, więc co to kogo obchodzi. przynajmniej mają się czym zająć i nie gnije im mózg.
OdpowiedzUsuńTeż nie wierzyłem, jak czytałem o owsikach (były w przedszkolu). Szczęśliwie nas ominęły. Przy czym wydaje mi się, że można sprzątać na raty (i pakować sprzątnięte w miarę szczelnie).
OdpowiedzUsuńSprzątanie na nic. Trzeba brać Vermox co tydzień przez trzy miesiące, aż z mieszkania znikną wszystkie patogeny. Nie ma innej opcji.
OdpowiedzUsuń