jak my byliśmy młodzi z Dziunem, to nas wszyscy jechali, że jesteśmy głupi
tzn wszyscy starzy durnie w rodzinie
że bez sensu ślub, że trzeba najpierw studia etc sranie w banie
potem, jak Dziuny poszedł za głosem serca, rzucił Polibudę i poszedł na filozofię, robili jeszcze większą tragedię
że jesteśmy nieodpowiedzialni, niepoważni i lenie
teraz nas strasznie szanują, bo zarabiamy więcej szmalu niż ktokolwiek z nich
ale ja mam w dupie ten ich szacunek, bo oceniają mnie nadal według tych samych chorych kryteriów co wtedy
a to, że spełniliśmy ich oczekiwania, jest skutkiem ubocznym tego, że żyjemy w zgodzie z sobą
nigdy nie potrzebowaliśmy mieć kasy
dlatego uważam że tamta decyzja była dobra niezależnie od tego, czy teraz mamy mieszkanie, pracę, oszczędności
bo jesteśmy razem i kochamy się
i to jest najważniejsze
Wielki Testament Stachury
"a to, że spełniliśmy ich oczekiwania, jest skutkiem ubocznym tego, że żyjemy w zgodzie z sobą"
OdpowiedzUsuń---
słusznie;
zawsze tak jest.
Nota bene: pamiętaj, że oni żyli w czasie marnym, i że ich pokolenie jest na zawsze zranione. Wiele czasu nieraz mija, zanim nauczymy się ich kochać takimi, jacy są - u mnie dopiero koło trzydziestki zaczęło coś zaskakiwać.
OdpowiedzUsuń