Amorfis, problem by był, gdybym uważała, że dobre = tylko to co moje. Tymczasem w świecie jest wiele dobrej sztuki, które wcale nie trafia do mojej wrażliwości estetycznej, i nie neguję jej wartości. Broń boże nie mówię o "dobru" w sensie etycznym. Tylko o estetyce. Słowo "moje" użyte było wyłącznie na określenie epoki. Co więcej, wcale nie chodzi o to że to jest muza z tej epoki, bo w tamtym czasie powstało też mnóstwo chłamu. Cieszy mnie po prostu, że ten memotrend, który cenię, jest nadal żywy, mimo upływu lat. Cenię też wiele muzyki "mojej mamy" - tej którą ona lubiła gdy była młoda.
"To dość egocentryczne ujęcie dobra jeśli uważasz, że "dobre" jest to co "Twoje". Prawdę mówiąc miałem się już nie odzywać tu... Ale czasami mnie coś ruszy. Dość denerwujące, żeby nie powiedzieć upierdliwe łapanie za słówka - i cała akademicka dyskusja wokół pojedynczej frazy znaczeniowej. Czy Wy naprawdę widzicie tak zatomizowany świat? Nie chcę oczywiście nikogo obrażać - ale w takim razie ja wysiadam... Czytam ze zrozumieniem to co Pacywka napisała - wyraziła tęsknotę do piosenek swojej młodości. A zatem powiązanie nie z osobą, nie z miejscem ale z czasem (czyli- dla "dosłownych" - muza z lat... ). Czy z tego wynika że są to "czyjeś" piosenki? Pozdrawiam Pacyfko i łączę się w tęsknocie... koteg
Czy uważasz, że równie prawdziwe byłoby takie zdanie wypowiedziane przez Twoją/moją/kogoś innego w naszym wieku mamę/babcię/prababcię?
OdpowiedzUsuńTo dość egocentryczne ujęcie dobra jeśli uważasz, że "dobre" jest to co "Twoje".
Amorfis, problem by był, gdybym uważała, że dobre = tylko to co moje.
OdpowiedzUsuńTymczasem w świecie jest wiele dobrej sztuki, które wcale nie trafia do mojej wrażliwości estetycznej, i nie neguję jej wartości.
Broń boże nie mówię o "dobru" w sensie etycznym. Tylko o estetyce.
Słowo "moje" użyte było wyłącznie na określenie epoki. Co więcej, wcale nie chodzi o to że to jest muza z tej epoki, bo w tamtym czasie powstało też mnóstwo chłamu. Cieszy mnie po prostu, że ten memotrend, który cenię, jest nadal żywy, mimo upływu lat.
Cenię też wiele muzyki "mojej mamy" - tej którą ona lubiła gdy była młoda.
"To dość egocentryczne ujęcie dobra jeśli uważasz, że "dobre" jest to co "Twoje".
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc miałem się już nie odzywać tu... Ale czasami mnie coś ruszy. Dość denerwujące, żeby nie powiedzieć upierdliwe łapanie za słówka - i cała akademicka dyskusja wokół pojedynczej frazy znaczeniowej. Czy Wy naprawdę widzicie tak zatomizowany świat? Nie chcę oczywiście nikogo obrażać - ale w takim razie ja wysiadam... Czytam ze zrozumieniem to co Pacywka napisała - wyraziła tęsknotę do piosenek swojej młodości. A zatem powiązanie nie z osobą, nie z miejscem ale z czasem (czyli- dla "dosłownych" - muza z lat... ). Czy z tego wynika że są to "czyjeś" piosenki?
Pozdrawiam Pacyfko i łączę się w tęsknocie...
koteg
Do tej pieśni też mam sentyment... Tym bardziej, że promuje nas na Euro :)
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/ZxMgnW4GqY0
koteg