Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

czwartek, 12 kwietnia 2012

"Mięso to morderstwo"

To było 20 lat temu, kiedy wstawałam o czwartej rano, by w szarym blasku poranka osprajowywyać sklepy mięsne szablonem świni przebitej nożem i cytatem powyższym.

Teraz chodzę po tym samym mieście i widzę sprajunki zrobione przez ludzi których wtedy zapewne jeszcze nie było na świecie.

Może ten świat przetrwa dzięki takim jak oni.

On potrzebuje futra bardziej niż ty
Point of no return - Vegan straight edge

Kocham mojego kota

Rower anarchia bike anarchy

Z miłości do zwierząt weganizm
Oświęcim zaczyna się wszędzie tam gdzie ktoś patrzy na rzeźnię i myśli - to tylko zwierzęta. Theodor Adorno

wtorek, 10 kwietnia 2012

Patriotyzm

"Z czym kojarzy się Pani data 10 kwietnia?"
"Płaci się ZUS za marzec."

I to jest mój, cholera, patriotyzm.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Wieszcz ze Śledziogródka miał rację...

Jest taki wiersz Wisławy Szymborskiej "Pogrzeb". (przeczytajcie go, nim przeczytacie resztę posta - nie wklejam, bo copyright czy coś). Urywki dialogów z trzeciego i dalszych rzędów ludzi stojących wokół wykopanego w ziemi dołu. Tylko część dotyczy zmarłego, i to raczej na zasadzie "kto by się spodziewał", "nerwy i papierosy, ostrzegałem go". A poza tym, żałobnicy rozmawiają o zupełnie oderwanych, codziennych duperelach: naprawie auta, przepisach kulinarnych, wzajemnych konfliktach, urodzie xiędza... Pośrednio, ale tym wyraźniej, widać dzięki temu ile obchodził ich zmarły i jak głęboko gdzieś mają powagę śmierci, ból rodziny i całą tę ceremonię. Mniej jest dla nich poruszająca niż problemy z zakupem wybranych textyliów w odpowidnim kolorze i rozmiarze. Pewnie tu są, "bo tak wypada", bo są dalekimi krewnymi albo pracowali w tej samej instytucji, i urywają się z tej dyskomfortowej sytuacji najszybciej jak się da.

Ostatnio nazbyt często bywam na cmentarzu. Parę tygodni temu odeszła mama koleżanki z klasy. Poszliśmy tam, aby swoją obecnością wesprzeć naszą kumpelę w tej trudnej dla niej chwili, dać świadectwo empatii z nią. Jako nawet-nie-rodzina stanęliśmy w krużgankach kaplicy. Po odklepaniu modlitw xiądz wyszedł w stronę auta pogrzebowego, a że jego świta coś zamarudziła i nie nadciągała jeszcze, spojrzał na jednego z nas i mówi:
- Skąd ja ciebie znam?
- Byłem xiędza parafianinem, ale się przeprowadziłem.
- I gdzie teraz mieszkasz?
- Na Bolesława Śmiałego.
- I jak się mieszka w centrum? Lepiej?
- Dużo lepiej.
- Ile metrów mieszkanie masz?
- 120.
- O rany! Jak to ogrzać! To musi kosztować majątek!

Xiądz powrócił do obowiązków służbowych, a mi zabrzmiały w głowie prorocze słowa Łony, który o swoich rówieśnikach mówi, że nie potrafią rozmawiać o sensie, strachu, problemie, wartościach innych niż materialne:

Zapytaj jak się mieszka
spytaj o koszty ciepła
czy oświetla nasze okna słońce rano,
spytaj o metraż