Skąd ta absurdalna nienawiść? W przypadku prokreacjonistycznych katolików czy muzułmanów jeszcze da się ją uzasadnić - wpisuje się ona w generalny resentyment wobec osób, które z sexu czerpią przyjemność i nie traktują go jedynie jako narzędzie rozpłodu. Skąd więc ona u spełnionych sexualnie, myślących mężczyzn? Dziuny twierdzi, że to mechanizm socjobiologiczny - ewolucja sprzyjała postawie likwidowania tych, którzy korzystają z zasobów (pożywienia, kryjówek) a nie przenoszą dalej genów populacji.
Pewien spotkany dawno temu człowiek opowiadał, że gdy okazało się iż wiozący go stopem kierowca jest homosexualistą, przeraził się tak iż chciał wysiadać w czasie jazdy. Zastanowiło mnie - dlaczego się bał? Może to jest tak, że dla mężczyzny przebywanie w towarzystwie osoby, dla której jest się potencjalnym obiektem sexualnym, a zarazem która jest fizycznie równie silna lub silniejsza, jest sytuacją nie do zniesienia, bo oznacza brak lub utrudnienie kontroli. Zaś dla kobiety taka sytuacja jest czymś normalnym. W każdej chwili może ona być zmuszona do sexu, bo większość mężczyzn jest silniejsza od większości kobiet. To by też tłumaczyło fakt, że mężczyźni z reguły nie brzydzą się lesbijkami - wręcz przeciwnie, sex między kobietami jest dla nich wręcz interesujący, stąd występuje jako częsty motyw w pornografii skierowanej do mężczyzn. Wszak każdą kobietę, a szczególnie nie posiadającą partnera-obrońcy lesbijkę, można zgwałcić. A zaraz potem jej koleżankę. Mężczyzna ma kontrolę, nie ma się czego bać.
Oczywiście, te wszystkie mechanizmy są podświadome. Jakiż zresztą macho przyznałby się do strachu. A strach jest motorem nienawiści. Nie potrafi zaakceptować w sobie słabości - nienawiść przenosi na jej źródło.
Nienawiść, która sprowadza śmierć każdego roku na kilkadziesiąt osób w samych tylko Stanach, nie licząc krajów islamu, gdzie zamiast kolesi z nożami i bejzbolami robi to państwowy szariat. Zbrodnie te są zazwyczaj niezwykle brutalne, sprawcy dbają o to, by ich ofiary cierpiały nim umrą, a Matthew Shepard, zakatowany przez parafialnych aktywistów, twierdzących że zrobili to, bo "Bóg nienawidzi pedałów", to jedna z wielu podobnych ofiar*. W Polsce można, jak Roni Kalinowski, zostać zatłuczonym na śmierć kuflem do piwa za sam fakt brania gejów w obronę. Jeśli ktoś twierdzi, że jest niewinny, bo "tylko nienawidzi, ale nie zabija", myli się. To te małe fale nienawiści wytwarzają określoną atmosferę wobec homosexualnych osób i gdzieniegdzie zbierają się w burze, w których tracą życie konkretni ludzie. Nie tylko przez zabójstwa, ale i z własnej ręki, nie mogąc wytrzymać klimatu jaki powstaje wokół nich w rodzinie i społeczeństwie. Jeden z ludzi mi najbliższych próbował z tego powodu odejść. Dlatego każda indywidualna homofobia tak mnie boli. Bo każdy, kto nienawidzi, jest tych śmierci w małym, ale realnym stopniu współwinny.
Tori śpiewa dla Matthew:
Go to bed
The priests are dead
Now no one
Can call you bad
*Sprostowanie (21 czerwca) Ta informacja - o religijnych korzeniach homofobii morderców - znaleziona na polskim necie, nie znalazła potwierdzenia w żadnym z amerykańskich źródeł, do których dotarłam. Niemniej, po morderstwie przedstawiciele odłamu kościoła baptystów wielokrotnie organizowali demonstracje poparcia dla tego nieludzkiego czynu (o czym też pisałam).