Zapraszam również na mój blog motocyklowy

Zapraszam również na mój blog motocyklowy: http://motocyklistka.xemantic.com/

sobota, 31 stycznia 2009

Paradox prawdomównego czyli czym różni się Kościół Katolicki i Microsoft


Zapytuje mnie Kumpel Miły z Firmy Ukochanej:


"Dogmat o nieomylności papieża. Jeden papież napisał jedno (encyklikę), a teraz się mówi, że nie wiadomo czy to dobrze.
To o co tu chodzi?
Pisam ja jemu:

Chodzi o to, że ta nieomylność to nieprawda. Fajnie jest powiedzieć "jestem nieomylny, więc jak stwierdzam że jestem nieomylny to się nie mylę", ale sprawić żeby to była prawda jest równie łatwo jak złapać siebie samego za uszy i wyciągnąć w ten sposób z bagna.

Kościół ma ten sam problem co Microsoft - potrzebę zachowania "zgodności w dół". Chodzi o to by się nie przyznać do błędu i nie zdyskredytować w oczach wiernych, bo wtedy powiedzą "kiedyś się pomyliliście, to teraz też możecie się mylić; to my będziemy robić po swojemu" (i tak robią, tylko mają wyrzuty sumienia i nerwice eklezjogenne). Kiedyś któryś tam powiedział "Bez Kościoła nie ma zbawienia". Teraz, chcąc wprowadzić do dogmatu intuicję że Bóg potrafi zbawić również nieochrzczonych, mówi się "owszem, ale Kościół to nie tylko ochrzczeni, ale poszukujący Boga i poszukujący dobra". A wystarczy chwycić to od drugiej strony i cała ta ekwilibrystyka się sypie. Wtedy uważano że jak ktoś nie jest ochrzczony to pójdzie do piekła. Teraz się tak nie uważa. Niedawno Kościół zmienił dogmat o dzieciach umarłych bez chrztu. Jeden z bardziej zbrodniczych w dziejach ludzkości; wskaźnik umieralności niemowląt w dawniejszych wiekach był mocno powiązany z kościelnym przepisem że dziecko trzeba ochrzcić koniecznie w świątyni, najpóźniej kilka dni po urodzeniu; wówczas zimy były bardzo długie, a odległości na wsiach dalekie. Bodajże Podsiadło podsumował to genialnie:

Zaglądam znów do limbus puerorum. A tam - po decyzji Watykanu - pusto.

Mój najwierniejszy czytelnik

XXI wiek. Siedzę ramię w ramię z Człowiekiem Bliskim. "Kochać to patrzeć w tym samym kierunku", rzeczywiście linie naszego wzroku równoległe: na północ, każde w swój monitor. Ręce zamiast skórą się zajmować, na klawiaturach lapków. No i człowiekowi siedzącemu obok na pół wyciągnięcia ręki, zamiast powiedzieć, to na gadu wysyłam: link do tego tu oto wierszyka inauguracyjnego dla niniejszej siewni memów.

- Czemu ty z tego gugla nie korzystasz? Przecież jest najlepszy!
- A czy ja muszę wybierać najlepszy?.

Memoholizm

W slashdotowym chruśniaku, nieprzytomnym wzrokiem,
w monitorach po głowy, przez długie godziny
chłonęliśmy przybyłe tej nocy nowiny.
Palce miałeś skrwawione memetycznym sokiem.
No to sieję swoimi memami. Siejeje, siejeje, siejeje...